Przyjście Thurnbichlera do reprezentacji Polski wywołało sporą dyskusję. Zastanawiano się, czy austriacki trener, który jest młodszy od Piotra Żyły i Kamila Stocha, zyska autorytet liderów polskiej kadry. Na szczęście szybko okazało się, że były asystent Andreasa Widhoelzla odnalazł wspólny język z najlepszymi polskimi skoczkami, a ci zaczęli skakać pod jego wodzą po prostu wspaniale. Do tego 33-latek jest niezwykle otwarty i pozwala na bliski kontakt ze swoimi podopiecznymi, w przeciwieństwie do np. Stefana Horngachera. Charakter Thurnbichlera sprawił, że błyskawicznie skradł serca polskich kibiców, ale najbardziej zagorzali fani skoków wiedzieli o jego temperamencie od wielu lat.
Thomas Thurnbichler naraził się dyrektorowi Pucharu Świata! Pojechał po bandzie
Zanim Tyrolczyk z Innsbrucka został uznanym trenerem, był utalentowanym skoczkiem. Już w wieku 13 lat otrzymał szansę skakania na jednej z aren Turnieju Czterech Skoczni w Bischofshofen. Szalony nastolatek był wówczas przedskoczkiem i na zawsze przeszedł do historii skoków. W 2003 r. wykonał "podwójny skok" ku uciesze kibiców. Jego szalony wyczyn spotkał się z radością kibiców, ale sędziowie na czele z legendarnym Walterem Hoferem zdenerwowali się na Thurnbichlera, co ten wspomniał po latach w rozmowie ze Skijumping.pl.
Obecny trener polskich skoczków wpadł na ten pomysł po namowie Ernsta Wimmera, trenera przedskoczków w Bischofshofen. Najpierw spróbował tego w oficjalnym treningu, a po udanej próbie "skoku z buli" otrzymał szansę zaprezentowania się tuż przed zawodnikami. - Wtedy wykonałem podwójny skok i wszyscy byli naprawdę podekscytowani. To była najbardziej szalona rzecz podczas mojej kariery - przyznał po 20 latach Thurnbichler. Jednak ówczesny dyrektor Pucharu Świata, Walter Hofer, nie był zadowolony wraz ze swoimi asystentami.
Thurnbichler został ukarany przez dyrektora PŚ za swoje zachowanie
- Nie byli zadowoleni, ponieważ to było niebezpieczne. Na narty nagle zadziałały duże siły, od spodu nart natychmiastowo dostało się sporo powietrza, a do tego falowałem w locie. Postanowiono, że nie zostanę już dopuszczony do skakania <śmiech>... - opowiedział Austriak. Nie zniszczyło mu to jednak radości po szalonym wyczynie, którym zachwycił kibiców zgromadzonych pod skocznią im. Paula Ausserleitnera. Poniżej poznasz ukochaną Thurnbichlera, którą spotkał w Krakowie: