Czech od 2016 roku odpowiada za to, kiedy skoczkowie mogą zaczynać swój skok. Stochowi i Kubackiemu ostatnio mocno ukrócił skoki w Zakopanem. Stoch i Kubacki gryźli się w język, gdy pytano ich o warunki, w jakich skakali na Wielkiej Krokwi. Mogło im dmuchać pod narty, a wiało mocno w plecy. Wszystko przez Sedlaka, który po niedzielnym konkursie w trybie incognito opuszczał obiekt.
Śmiało można obwiniać Czecha za minimalną porażkę Polaków w konkursie drużynowym i równie minimalną wygraną Halvora Egnera Graneruda nad Dawidem Kubackim. Zły na Sedlaka był powinien być Kamil Stoch, który w indywidualnym konkursie na Wielkiej Krokwi miał najpierw 0,97 m/s wiatru w plecy, a w drugiej próbie nawet 1,11 m/s. W sumie dostał aż 33,7 punktów rekompensaty.
– Co zrobić, by Kamil Stoch lepiej skakał? Dodać mu kolejne 17 i 18 punktów za skok – mówił Thomas Thurnbichler. – Pierwszy skok był trochę zbyt pasywny w pozycji i Kamil stracił w kwestii rotacji. Trafiając jednak dwukrotnie na nie najlepsze warunki, ciężko znaleźć się w czołowej trójce – dodał szkoleniowiec Polaków.
– Nie chcę się na ten temat wypowiadać, bo cokolwiek powiem, to może być użyte przeciwko mnie. Wszyscy wiecie o co chodzi – mówił z żalem w głosie Kamil Stoch, który kiedyś po krótkim locie w Kulm potrafił zaczepić Sedlaka, mówiąc do kamery: No i co, Panie Borku?
– Będę rozmawiał z Borkiem o tym wszystkim. Wiem, że przy skokach Dawida i Kamila „korytarz powietrza” był odpowiedni. Te parametry były zgodne z założeniami i Borek Sedlak wszystko zrobił dobrze, ale czasem nie zgadzam się z założeniami tego „korytarza”. Zawody muszą być przeprowadzane zgodnie z duchem sportu, czasem musisz podjąć inną decyzję dla uczciwości rywalizacji, inaczej możemy robić konkursy, które będą trwać po cztery lub pięć godzin – dodał Thurnbichler.
Kamil Stoch tęsknił za tym miejscem. Skoki wracają tam po trzech latach, wszyscy kochają tą skocznię
Borek Sedlak szybko uciekł z Wielkiej Krokwi, pewnie w obawie przed lawiną krytyki ze strony polskiego zespołu. W rozmowie z „Interią” czeski delegat powiedział: Żal mi Dawida, reprezentacji Polski i kibiców, ale gdybym stanął jeszcze przed taką sytuacją, zareagowałbym dokładnie tak samo.
Przed nami aż trzy konkursy w Sapporo. Pierwsze od lutego 2020. Rekordzistą Okurayamy jest Kamil Stoch (148,5 m), ale Sedlak, w „obawie” o niego, może mu już nie pozwolić na powtórkę tak pięknego lotu.