Justyna Kowalczyk

i

Autor: Eastnews Justyna Kowalczyk

Tour de Ski. Kobieta też musi mieć jaja - grzmi Kowalczyk

2013-12-30 7:00

To dla mnie przykry dzień, wycofałam się ze swoich najbardziej ulubionych zawodów - powiedziała ze smutkiem w głosie Justyna Kowalczyk (30 l.), po tym jak zrezygnowała ze startu w tegorocznym prestiżowym cyklu Tour de Ski.

Polka zaprotestowała w ten sposób przeciwko krzywdzącym ją decyzjom organizatorów zmieniającym układ sił w imprezie. - Nie mogłam podjąć innej decyzji. Bilans startów: pięć stylem łyżwowym, dwa stylem klasycznym, był dla mnie nie do przyjęcia, jest niesprawiedliwy i niezgodny z regulaminem - podkreśla Kowalczyk.

Justyna jeszcze dzień przed sobotnim startem liczyła, że wspólnie z kapitanami innych ekip uda się przekonać organizatorów do ustalenia korzystniejszego układu biegów. Chodziło o to, by jeden z następnych etapów TdS - sylwestrowy sprint w szwajcarskim Lenzerheide lub rozgrywany 3 stycznia bieg na 15 km we włoskim Toblach - zmienić ze stylu dowolnego na klasyczny.

Justyna Kowalczyk (prawie) nago w saunie z tajemnicznym mężczyzną FOTO

Jednak wnioski pozostały bez odpowiedzi, przedstawiciele Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) zachowywali się jak typowe leśne dziadki: "Nie, bo nie".

Wygląda wręcz na to, że przy okazji jawnie łamano nie tylko dobre obyczaje, lecz także regulamin FIS. Nie pozwolono na przeprowadzenie zwyczajowego w przypadku kontrowersji głosowania. Organizatorzy nie zastosowali się też do pkt 2. regulaminu PŚ, który głosi wprost: "Co do zasady, 50 procent zawodów będzie przeprowadzane stylem dowolnym, a 50 procent stylem klasycznym".

Co więcej, zmiany terminarza dokonano 2 dni przed zawodami, mimo że ten sam regulamin głosi, iż w przypadku braku śniegu imprezę należy odwołać 9 (a w szczególnych przypadkach 6) dni przed planowaną datą rozpoczęcia.

Puchar Świata 2013/2014. Klasyfikacja generalna - Stoch wciąż lidererem!

Nie bacząc na poważne konsekwencje, Polka postanowiła postawić się niewzruszonym działaczom FIS. - Nawet kobieta czasem musi mieć jaja! - ostro wypaliła Justyna w TVP.

- Jeżeli ja nie zaprotestuję, to nikt inny nie da nawet do zrozumienia, że tak po prostu się nie robi - dodała nasza "Królowa zimy", której straty po tej decyzji będą kolosalne: pozbawiła się szans na zdobycie Pucharu Świata 2014, będzie miała gorsze rozstawienie startowe w igrzyskach olimpijskich, ucieknie jej też ponad 300 tys. zł premii za potencjalną wygraną w TdS.

Najnowsze