Kubacki i spółka byli bardzo zadowoleni z odwołania wyjazdu na Puchar Świata do Rasnova. Dawid Kubacki i Kamil Stoch złapali tak duży luz, że w ostatnich treningach na Wielkiej Krokwi „odpalili” skoki w okolicach 140. m.
To znakomity sygnał przed imprezą sezonu w Planicy. Słoweńcy marzyli o organizacji mistrzostw świata od dawna, ubiegając się o to w ostatnich latach aż cztery razy. Teraz jednak zadziwili tylko jedną sesją treningową przed kwalifikacjami, czyli uczestnicy dostaną jedynie cztery szanse na zapoznanie się ze skocznią. Jak zauważył portal sport.pl - wcześniej mniej gościnni byli tylko Finowie, którzy w 2001 r. w Lahti wpuścili skoczków na jeden dzień treningów.
– Mogę potwierdzić, że brak wielu sesji próbnych nie jest jednak problemem dla kogokolwiek w kadrze. Skoczkowie odbyli trening na Wielkiej i Średniej Krokwi w Zakopanem. Na mniejszym obiekcie pracowali nad automatyzmem na dojeździe, a na większym próbowali go nie gubić. Na razie wygląda to dobrze. Jest też radość ze skakania. Wiemy wszyscy, że ten sezon jest trudny i długi. Dobrze, że chłopaki nie musieli się dodatkowo regenerować po Pucharze Świata w Rasnovie. Obawiamy się tylko słabej pogody w sobotnim konkursie – mówi nam Jan Winkiel, sekretarz PZN.
Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł – to właśnie na taką piątkę ostatecznie postawił trener Thomas Thurnbichler. I choć o medale będą walczyć w Słowenii, to zamieszkają nieopodal Kranjskiej Gory, ale w… Austrii. Od dziś ich bazą będą okolice Villach, skąd do Planicy nie jest daleko (ok. 30 km od kompleksu skoczni Bloudkova Velikanka).