Konkursy Pucharu Świata w Wiśle to przede okazja dla polskich i oddanych kibiców skoków narciarskich, aby na własne oczy zobaczyć w Polsce najlepszych skoczków na świecie, a teraz również moment, w którym fani po raz pierwszy w tym sezonie będą mogli dopingować Piotra Żyłę, który wraca do operacji, jaką niedawno przeszedł. Oczekiwania wobec skoczków reprezentacji Polski są dość spore tym bardziej, że w ostatnich konkursach Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki i Paweł Wąsek potrafili oddawać długie skoki, a Kamil Stoch zdaje się wreszcie wracać na odpowiednie tory. Święto na skoczni im. Adama Małysza Wiśle-Malince może jednak pokrzyżować szalejący wiatr, przede wszystkim podczas piątkowego treningu i kwalifikacji. IMGW wydało bowiem ostrzeżenie przed wiatrem, który może osiągnąć naprawdę duże prędkości.
Powiat cieszyński, w którym oczywiście znajduje się Wisła, znalazł się w grupie południowych rejonów kraju, w którym Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie pierwszego stopnia ze względu na szalejący wiatr. Alert na razie przewiduje niekorzystne warunki jedynie w piątek 6-go grudnia, jednak sytuacja ta w każdej chwili może ulec zmianie.
- Prognozuje się wystąpienie silnego wiatru o średniej prędkości do 35 km/h, w porywach do 80 km/h, z południa i południowego zachodu - czytamy.
Przemysław Babiarz skomentował wyniki skoczków przed PŚ w Wiśle. Nie chciał mówić ostro
Pocieszeniem dla fanów białego szaleństwa bez dwóch zdań będzie fakt, że w podczas zawodów w Wiśle najpewniej nie będziemy mogli narzekać na brak śniegu. Już w piątek spodziewane są opady śniegu, którego w ostatnich latach jest jak na lekarstwo.
Podczas weekendu 7-8 grudnia (sobota i niedziela), na skoczni im. Adama Małysza zaplanowano dwa konkursy indywidualne. Ewentualny, porywisty wiatr może jednak sprawnie pokrzyżować skoczkom plany. W ostatni weekend, w fińskiej Ruce, niedzielny konkurs zakończył się już po pierwszej serii. Wtedy Dawid Kubacki zajął 5. miejsce.