Szaranowicz wygłosił PRZEŁOMOWY monolog. Łzy same cisną się do oczu [WIDEO]

Włodzimierz Szaranowicz zachwycał miliony polskich kibiców przed telewizorami w każdy weekend. To legenda polskiego komentarza, której cytaty przebiły się do świadomości fanów i nie tylko. Niektóre z nich to już po prostu element popkultury. Nawet ci, którzy dziś dopiero zaczynają się interesować sportem pamiętają tę niesamowitą wypowiedź Włodzimierza Szaranowicza. Dziś, w 14. rocznicę powstania TVP Sport, przypomniano te legendarne słowa. Słuchając ich, nawet po raz setny, łzy same cisną się do oczu.

Reprezentant kraju otrzymuje ŚMIERTELNE GROŹBY! Nie oszczędzili nawet jego rodziny

- Fenomen socjologiczny! Ileż rzeczy można było mu przypisać podczas tej kariery? Że można w życiu wygrać ewidentnie bez układów. Że jest człowiekiem rzetelnym, solidnym, posłańcem wielkich wiadomości, wielkiej nadziei. Zaczynał jako idol kryzysowy, który miał nas prowadzić jako ambasador wspaniałego skoku cywilizacyjnego do Europy. Fenomen społeczny. Przecież my, dzięki tym transmisjom, żyliśmy życiem zastępczym - te słowa niczym mantrę w nocy o północy wybudzeni ze snu recytować z pamięci będą setki tysięcy fanów sportu.

Takimi słowami Szaranowicz oczywiście pożegnał naszego mistrza skoków narciarskich, Adama Małysza. Czterokrotnego mistrza świata, czterokrotnego medalistę olimpijskiego, czterokrotnego zdobywcę Kryształowej Kuli i wreszcie czterokrotnego zwycięzcę Plebiscytu Przeglądu Sportowego na Najlepszego Sportowca Roku. Nie sposób wymienić wszystkie jego osiągnięcia.

Mimo to, te słowa doskonale do niego pasują. Dzięki niemu wielu naprawdę żyło życiem zastępczym. Fenomen społeczny. Fenomen socjologiczny... - Małyszomanii już nie będzie nigdy. Natomiast ważne, żeby były sukcesy sportowe i żeby coś po Adamie trwałego, bardzo trwałego, zostało. Dziękujemy Ci bardzo, Adam! Dziękuję Państwu. Do usłyszenia - tymi słowami zakończył transmisję.