Niejeden raz w historii piłki nożnej hejt i fala nienawiści doprowadzała do ogromnej tragedii. Wszyscy doskonale pamiętamy przypadek Andresa Escobara, kolumbijskiego piłkarza, który przed błąd na mistrzostwach świata w 1990 roku został bestialsko zastrzelony w centrum miasta. Był to brutalny mord w odwecie za wpadkę, która zminimalizowała szanse kadry na awans do kolejnej fazy. Niestety, wielu fanów wciąż nie nauczyło się z tej lekcji za wiele.
Przekonał się o tym Oleksandr Zinczenko! Młoda gwiazda reprezentacji Ukrainy i Manchesteru City jest kolejną ofiarą bezlitosnego hejtu. Jego kadra grała ostatnio przeciwko Niemcom. 24-latek popełnił błąd, grając na niestandardowej dla siebie pozycji. Po stracie piłki nasi zachodni sąsiedzi doprowadzili do remisu 1:1. Do siatki trafił Leroy Sane, co sprawiło, że do Zinczenki zaczęli wypisywać sfrustrowani kibice.
Polscy piłkarze zgarną WIELKĄ FORTUNĘ?! Jest o co grać, 10 MILIONÓW na szali, ale...
Część z nich wysyłała śmiertelne groźby do niego i jego rodziny. Zinczenko opublikował w mediach społecznościowych specjalne oświadczenie. - Przeczytałem cały hejt, który wylał się na mnie i moją rodzinę. Po raz kolejny przekonuję się, jak ludzie potrafią wspierać nas, piłkarzy. Według nich nie możesz popełnić żadnego błędu, a za utratę piłki życzą Tobie i Twojej rodzinie śmierci - powiedział w nagraniu.
Niemcy ostatecznie wygrali mecz z Ukrainą 3:1. Do siatki oprócz Sane trafiał dwukrotnie Timo Werner. Honorowe trafienie dla Ukraińców zdobył Roman Jaremczuk.