Aryna Sabalenka i Iga Świątek gładko rozpoczęły przygodę z Roland Garros 2024. Nie jest to żadną niespodzianką, bo obie zawodniczki zdominowały sezon na mączce. Dowodem na to są turnieje w Madrycie i w Rzymie. W obu stołecznych miastach Białorusinka i Polka stanęły na przeciw siebie w finałach i walczyły o triumf. Dwukrotnie lepsza okazała się reprezentantka biało-czerwonych. Dlatego z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuszczać, że również na początku czerwca, gdy Roland Garros będzie się kończył, ponownie zobaczymy rywalizację Świątek - Sabalenka.
Iga Świątek przyłapana w Paryżu po wygranym meczu. Nie mogła przepuścić takiej okazji
Sabalenka zdecydowanie o możliwym pojedynku ze Świątek
Białorusinka zarówno po porażce w Madrycie, jak i w Rzymie powtarzała, że szykuje się na Roland Garros właśnie i ostrzegała Świątek, że na paryskich kortach postara się ją pokonać. Sabalenka podkreśliła to również ostatnio. - Jeśli tutaj zagramy, to myślę, że będziemy miały po 50 procent szans na zwycięstwo. Będzie to spore wyzwanie, ale jestem podekscytowana i zadowolona, że znów możemy zagrać przeciwko sobie - powiedziała tenisistka cytowana przez puntodebreak.com.
- Jestem przygotowana na triumf w Paryżu, ale przede mną jeszcze długa droga. Na razie skupiam się na każdym kolejnym meczu. Jeśli dojdziemy do spotkania ze Świątek, dam z siebie wszystko. Wiem, że jeśli będę walczyć o wszystkie punkty i znajdę rozwiązania w swojej grze, będę przygotowana na wygranie tego turnieju, ale chcę to robić krok po kroku - podkreśliła druga rakieta świata.