Australian Open: Tak Radwańska zepsuła niemiecki czołg [ZDJĘCIA]

2016-01-24 22:20

To był prawdziwy horror! Agnieszka Radwańska (27 l.) w meczu z Anną-Leną Friedsam (22 l.) była już jedną nogą za burtą Australian Open. Wynik 2:5 w trzecim secie mógł przyprawić o palpitacje serca nawet najbardziej odpornych na stres fanów krakowianki. - Byłam w strasznych tarapatach - przyznała po zwycięstwie 6:7(6), 6:1, 7:5 Isia. I choć cieszyła się z awansu do 1/4 finału, to współczuła też zapłakanej Niemce, która kończyła spotkanie z kontuzją uda.

Ambitna Friedsam (nr 82 WTA) od początku meczu parła do przodu z niszczycielską siłą niemieckiego czołgu, uderzając piłkę mocno i spychając Polkę do defensywy.

- Rywalka grała niesamowicie dobrze, dużo lepiej, niż wskazywałby na to jej ranking. Byłam w poważnych tarapatach - chwaliła Niemkę Radwańska, która w decydującej partii przegrywała już 2:5, a potem 4:5 i 0-15. Później była dramatyczna walka na przewagi i w końcu wyrównanie na 5:5.

Agnieszka Radwańska o DRAMACIE Friedsam

Wtedy zaczął się dramat Friedsam. Niemkę zaczęło boleć udo, miała problemy z serwowaniem. Straciła punkt za zbyt długie przerwy między wymianami. W pewnym momencie zaserwowała nawet (w aut) od dołu! W końcu wybuchnęła płaczem. Pomoc medyczna na nic się nie zdała. Radwańska bezlitośnie ją wykończyła.

- Mam nadzieję, że nic poważnego jej się nie stało i że to tylko skurcze. Miała pecha, a mi w końcówce dopisało szczęście - podsumowała spotkanie Agnieszka, która już po raz szósty awansowała do ćwierćfinału Australian Open. Jej kolejną rywalką będzie we wtorek Hiszpanka Carla Suarez Navarro (nr 11). Isia zarobiła już w Melbourne 1 125 000 zł.

Najnowsze