Caroline Wozniacki to była liderka rankingu WTA i wielka gwiazda tenisa. Jej powrót po 3,5 roku emerytury rozgrzał kibiców na całym świecie, tym bardziej że Dunka już w trzecim swoim występie doszła do 1/8 finału US Open i postawiła się na tym etapie późniejszej triumfatorce - Coco Gauff. W Nowym Jorku zakończyły się występy 33-latki w zeszłym sezonie, ale w tym roku zaczęła grę od samego początku w Auckland. Najlepiej poszło jej w marcu w Indian Wells, gdzie doszła do ćwierćfinału, w którym skreczowała przeciwko Idze Świątek. Inne turnieje nie były jednak tak udane, stąd wciąż odległe 119. miejsce w rankingu WTA. Ta pozycja nie uprawnia do udziału w turniejach Wielkiego Szlema, ale z dorobkiem Wozniacki można spodziewać się tzw. "dzikiej karty". Uznana tenisistka polskiego pochodzenia najpewniej liczyła na taki przywilej podczas zbliżającego się Roland Garros, ale musi przełknąć gorzką pigułkę.
Caroline Wozniacki bez ogródek o Idze Świątek. Wypaliła prosto z serca, naprawdę to powiedziała
Caroline Wozniacki pominięta przez organizatorów Roland Garros
We wtorek (14 maja) - 6 dni przed startem Roland Garros - organizatorzy ogłosili tegoroczne "dzikie karty". Ku zdziwieniu wielu kibiców i ekspertów pominięto wielkie gwiazdy. Jedną z nich była właśnie Wozniacki, która tym samym nie zagra w Paryżu. Jej ranking pozwalałby na udział w kwalifikacjach do głównej drabinki, jednak Dunka w ogóle się do nich nie zgłosiła. Inaczej postąpiła Emma Raducanu, którą także pominięto, ale Brytyjka powalczy o awans do turnieju w eliminacjach. Inną z wielkich nieobecnych będzie Simona Halep. Była liderka rankingu WTA jest już nawet w Paryżu, gdzie wystąpi w turnieju WTA 125, ale na tym jej paryskie zmagania dobiegną końca. Francuzi postąpili jak niedawno Włosi i niemal wszystkie "dzikie karty" przyznali swoim zawodnikom.
Francuzi w ogniu krytyki przed Roland Garros
Jedyne niefrancuskie przepustki do głównej drabinki Roland Garros otrzymali Australijczycy i Amerykanie. Jest to związane ze ścisłą współpracą pomiędzy tymi federacjami przy turniejach Wielkiego Szlema. "Dzikie karty" z tego tytułu otrzymali Ajla Tomljanović i Adam Walton oraz Sachia Vickery i Nicolas Moreno De Alboran. Pozostałe trafiły do Francuzów, m.in. Alize Cornet (kończącej karierę po RG) i Richarda Gasquet. Wśród mężczyzn pominięto Dominica Thiema, który niedawno ogłosił, że po sezonie zakończy karierę. Austriak to dwukrotny finalista z Paryża. Niedocenienie 30-latka przez organizatorów spotkało się ze sporą krytyką kibiców i ekspertów.