Hurkacz przyjechał do Nowego Jorku po dość niestabilnym okresie przygotowań. W poprzedzających wielkoszlemową imprezę turniejach był bardzo nierówny. W Waszyngtonie i Cincinnati przegrywał już pierwsze mecze [z Emilem Ruusuvuorim i Johnem Isnerem - przyp. red.], ale pomiędzy nimi dotarł do finału turnieju ATP 1000 w Montrealu. Kibice zastanawiali się więc, którą wersję tenisisty zobaczą w Nowym Jorku. Na szczęście pierwszy mecz w wykonaniu "Hubiego" poszedł gładko. Dziesiąty tenisista świata nie musiał się szczególnie napocić i w niecałe dwie godziny odprawił Oscara Otte. Rozstawiony z "8" Polak nie krył zadowolenia po udanym rozpoczęciu turnieju i przyznał, że cieszy go ogromne wsparcie ze strony kibiców. Zwłaszcza tych najbliższych.
Hubert Hurkacz nie ma wyjścia. Rodzice wymagają od niego tylko jednego
- Na pewno ten mecz potoczył się po mojej myśli. Pojawiały się pewne trudności, ale w ważnych momentach dobrze zagrałem i to było kluczowe. Cieszę się z mojej dyspozycji, bo to ważne udanie wejść w turniej - powiedział "Super Expressowi" najlepszy polski tenisista. Z trybun postawę syna oklaskiwali rodzice: Zofia i Krzysztof Hurkaczowie. Specjalnie przylecieli do Nowego Jorku na US Open i nie zamierzają szybko wracać do Polski. Jasno zakomunikowali to 25-latkowi.
To do tych sportowców wzdychają polskie fanki!
- Cieszę się, że przylecieli i mnie wspierali. Poza moimi rodzicami przyleciało sporo kibiców z Polski i to na pewno dodaje energii. Rodzice powiedzieli, że zostają w Nowym Jorku na dwa tygodnie, czyli chcą mnie zobaczyć w finale - przyznał Hurkacz. Przed nim jeszcze długa droga do wielkoszlemowego finału, a najbliższą przeszkodą będzie w II rundzie Białorusin, Ilja Iwaszka. Polak po raz czwarty zagra na tym etapie US Open i dotychczas ani razu nie udało mu się przebrnąć dalej.
- Przed spotkaniem z Białorusinem na pewno nie będę jeździł po Manhattanie luksusowymi autami, bo nie będę miał na to czasu. Po prostu potrenuję, odpocznę i zjem coś dobrego w wegańskiej restauracji - zdradził wrocławianin. Mecz z Iwaszką już w czwartek, 1 września.