Hubert Hurkacz zrobił w tym roku ogromny krok naprzód w swojej karierze, a przed nim jeszcze start na igrzyskach olimpijskich oraz, prawdopodobnie, w US Open. W kwietniu tego roku polski tenisista osiągnął niezwykle znaczący sukces w karierze – wygrał turniej ATP 1000 w Miami, czego nie dokonał żaden Polak przed nim. Później jednak, z powodu problemów zdrowotnych, przegrał aż sześć pojedynków z rzędu. Gdy wydawało się, że słaba dyspozycja przekreśla jego szanse na dobry wynik w Wimbledonie, Hurkacz zaskoczył wszystkich i awansował do półfinału tej imprezy, gdzie przegrał dopiero z Matteo Berrettinim. Wcześniej jednak pokonał m.in. Rogera Federera, który uważany jest za „Króla Wimbledonu”, choć lata świetności Szwajcar zdaje się mieć już za sobą. Okazało się jednak, że wielkie poruszenie w mediach wywołała nie tylko jego postawa na korcie, ale także zmiana rezydencji, a tym samym miejsca, gdzie Polak płaci podatki. Za to spotkała go duża krytyka.
Hubert Hurkacz został rezydentem Monako. Teraz musi zmierzyć się z krytyką
Już w trakcie starcia półfinałowego, w którym Hubert Hurkacz walczył z Matteo Berrettinim o wejście do finału Wimbledonu, komentatorzy Polsatu poinformowali, że polski tenisista został rezydentem Monako. Co to oznacza? Oprócz tego, że został… sąsiadem m.in. Berrettiniego, to decyzja ta poważnie zmienia jego sytuację finansową. Księstwo nie pobiera bowiem od swoich mieszkańców podatku dochodowego, co przy ogromnych zarobkach oznacza pokaźne oszczędności. Polak nie jest pierwszym sportowcem, ani tenisistą, który przeniósł się do Monako. Podatki w Księstwie płaci (a raczej nie płaci) m.in. Novak Djoković, który wygrał tegoroczny Wimbledon.
Oficjalnie. Roger Federer rezygnuje ze startu w Tokio! Mamy komunikat mistrza, podał powód
Nie da się ukryć, że ruch Huberta Hurkacza, o ile faktycznie się na to zdecydował, ma przede wszystkim jedno podłoże – finansowe. Dzięki przeniesieniu swojej rezydencji polski tenisista nie musi odprowadzać podatków w Polsce. Takie działanie spotkało się z dużą krytyką Polaka w serwisie krytykapolityczna.pl
- Pośród fantastycznych meczów na Euro2020, wygranej Wimbledonu przez Djokovicia i finałów NBA przemknął nam w mediach Hubert Hurkacz. Nie, nie tylko dlatego, że pokonał wielkiego Rogera Federera, aby później odpaść. Także, a może przede wszystkim dlatego, że, jak się okazało, Hubert Hurkacz przenieść miał swoją rezydencję podatkową do Monako. A więc do raju podatkowego – czytamy na początku felietonu.
Iga Świątek ograła Huberta Hurkacza! Najpierw w mikście, potem w singlu! [ZDJĘCIA]
Autorowi tekstu przedstawiającego się jako Galopujący Major nie podoba się przede wszystkim to, że zawodnik, który w trakcie rozwoju swojej kariery otrzymywał wsparcie od państwa, „ucieka” do raju podatkowego, co zostało w dalszej części tekstu określone „wypięciem się na innych”. Nie da się nie zauważyć, że sprawa podatków odprowadzanych przez sportowców dotyczy nie tylko Hurkacza, ale dziesiątek czy setek najlepszych zawodników świata z różnych dyscyplin. Problemy z tego powodu mieli m.in. Leo Messi czy Cristiano Ronaldo.
Warto w tym miejscu podkreślić jednak, że Hubert Hurkacz nie zrobił nic nielegalnego. Żadne prawo nie zabrania mu przenieść swojej rezydencji do Monako, aby nie musieć płacić podatków w Polsce. Co do kwestii moralnych, to trudno teraz wyliczać, jak dokładnie wysokie było wsparcie państwa na rozwój tenisisty, choć wiemy, że akurat Polska nie jest rajem dla początkujących zawodników tej dyscypliny. Warto jednak zauważyć, że tak czy inaczej na kolejnych sukcesach Huberta kraj będzie zyskiwał – tak jak zyskuje dzięki Robertowi Lewandowskiemu, Idze Świątek, polskim siatkarzom i wielu, wielu innym sportowcom, którzy swoimi sukcesami promują Polskę lepiej niż ktokolwiek inny.
Autor felietonu na krytykapolityczna.pl zauważa, że Hubert Hurkacz mógł podjąć decyzję ze względu na swoje poglądy polityczne, czego wykluczyć nie można. Choć takie założenia, bez konkretnej deklaracji samego zainteresowanego, są z pewnością ryzykowne. Czy urodzony we Wrocławiu tenisista postąpiłby inaczej, gdyby system podatkowy w naszym kraju był przystępniejszy? Tego nie można wykluczyć, jednak podobnie jak w poprzednim wypadku – nie można tego stwierdzić na pewno.