Nagła decyzja Hurkacza
Hubert Hurkacz (ATP 8.) ma za sobą naprawdę dobrą serię. Warto zauważyć, że turniej w Estoril nie był najmocniej obsadzony – Polak występował tam z numerem 2., a jedynym wyżej notowanym od niego tenisistą był Casper Ruud (ATP 10.) (Obecnie panowie zamienili się miejscami, przed startem turnieju to Ruud był na 8. miejscu, a Hurkacz na 10.). Co więcej, reszta rozstawionych odpadała bardzo wcześnie, a sam Ruud poniósł porażkę w półfinale. W ten sposób Hurkacz grał w Estoril głównie z zawodnikami z drugiej setki rankingu, a dokładniej z miejsc 188., 152. i 112. Dopiero w finale zagrał z będącym na 77. miejscu Martinezem.
Hurkacz wycofał się z zawodów w debla
W turnieju ATP 1000 w Monte Carlo Hurkacz już od samego początku mierzył się z dużo wyżej notowanym przeciwnikiem – Jackiem Draperem (ATP 39.). W 2. rundzie natomiast trafił na będącego obecnie 70. na świecie Roberto Bautistę-Aguta, z którym poradził sobie szybciej, niż wcześniej z Brytyjczykiem. Tym samym zanotował szóste zwycięstwo z rzędu na mączce i jest już w 3. rundzie bardzo prestiżowego turnieju. To zmusiło go jednak do odpuszczenia innych startów.
Tuż po zakończeniu meczu z Hiszpanem Hubert Hurkacz miał wystąpić w meczu debla – w parze z Griekspoorem miał rywalizować przeciwko parze Cerundolo – Etcheverry. Polak podjął jednak decyzję o tym, by oszczędzać siły i skupić się na grze singlowej i trudno mu się dziwić – rozegrał on już sześć spotkań w siedem dni! Jeśli ma więc szansę na dobry wynik w singlu (który jest dla niego ważniejszy, a ogółem zdecydowanie bardziej opłacalny), to nie można mieć mu za złe, że chce złapać choć odrobinę oddechu.