Iga Świątek świetnie rozpoczęła turniej WTA w Madrycie, pewnie rozprawiając się z dwiema pierwszymi rywalkami. Już w I rundzie 19-letnia tenisistka rozbiła Alison Riske (WTA 27) pokonując ją 6:1, 6:1, a w następnym starciu nie pozwoliła na wiele więcej Laurze Siegemund (WTA 59), wygrywając kolejne spotkanie bez straty seta, 6:3, 6:3. Niestety, los nie był dla Polki łaskawy i już w III rundzie nasza tenisistka trafiła na numer „1” światowego rankingu, Ashleigh Barty. Warto wspomnieć, że Barty jest w tym sezonie w niezwykłym „gazie” – choć nie wygrała Australian Open, to sięgnęła po triumf już w trzech turniejach w tym roku. Przed Igą Świątek postawione więc zostało bardzo trudne zadanie, któremu podołać mogła tylko grając swój najlepszy tenis.
Liderka rankingu była zbyt mocna
Niestety, 19-letnia zawodniczka w starciu z Australijką pozwoliła sobie na zbyt dużo niecelnych zagrań. Iga Świątek co prawda świetnie rozpoczęła spotkanie, przełamując już pierwszy gem serwisowy swojej rywalki, ale później nie zdołała utrzymać tej przewagi. Barty skrzętnie wykorzystywała momenty słabości Polki (w tym m.in. podwójne błędy serwisowe) i najpierw odrobiła stratę przełamania, a w końcówce pierwszego seta wygrała kolejny gem serwisowy Igi Świątek i wygrała pierwszą partię.
W drugim secie Barty już od początku grała dużo lepiej i to ona przełamała pierwszy gem serwisowy swojej rywalki. Nie oznacza to jednak, że Iga Świątek nie miała okazji wrócić do meczu. Przy stanie 3:2 dla Ashleigh Barty i przy jej podaniu nasza tenisistka miała aż trzy break-pointy (prowadziła 40-0). Niestety, wszystkie zmarnowała, a przy ostatniej zaprzepaszczonej szansie musiała dać upust swojej frustracji.
To nie koniec emocji, Iga Świątek wystąpi jeszcze w deblu. ZOBACZ KIEDY
Siarczyste przekleństwo po zmarnowanej szansie
Kamery telewizyjne uchwyciły moment, jak wściekła Iga Świątek krzyczy „ku*** mać”, nie mogąc pogodzić się z utratą szansy na odrobienie straty przełamania. Jak się później okazało, to był ostatni moment, gdy 19-latka miała break-pointy przy podaniu swojej rywalki. Ostatecznie Ashleigh Barty pewnie doprowadziła drugą partię do końca, pokonując ostatecznie Igę Świątek 7:5, 6:4.
Emocje i nerwy to element sportu
Czy możemy mieć jednak pretensje do Igi Świątek za jej zachowanie? Pamiętajmy, że polska tenisistka mierzyła się z jedną z najlepszych tenisistek ostatnich lat i aktualną liderką światowego rankingu. Momentów frustracji, gdy nie mogła przezwyciężyć jej ani swoich błędów było sporo, a 19-latka i tak, najczęściej, utrzymywała nerwy na wodzy. Należy więc zrozumieć jej zachowanie i warto też zwrócić uwagę, że wiele tenisistek potrafi zachowywać się na korcie o wiele gorzej. A nerwy i emocje (oraz dawanie im upustu) to nieodłączna część sportu.