– Aż mi się ciepło robi na sercu, kiedy spojrzę na cały ten sukces z pewnej perspektywy i gdy widzę, przez co przeszliśmy. Teraz potrzebuję trochę czasu na odpoczynek i muszę się przyzwyczaić, że jestem coraz bardziej popularna – zapowiedziała Iga Świątek. – Mam do tego dystans i choć na początku mogę się czuć niekomfortowo, to z dnia na dzień powinno być lepiej. Planów jeszcze nie omawialiśmy, a oczekiwania? Nigdy nie miałam dużego problemu z oczekiwaniami z zewnątrz. Jeśli mnie czasem przytłaczały, to dlatego, że ja sama sobie je narzucam. Zawsze miałam do tego wszystkiego dystans i mam nadzieję, ze tak pozostanie – podkreśliła największa dzisiaj gwiazda polskiego sportu. Na razie Iga zapowiedziała, że spędzi wakacje w Polsce, zrobi to ze względów bezpieczeństwa związanego z koronawirusem. Miejsce zachowuje w tajemnicy.
Iga Świątek zaliczyła WIELKĄ WTOPĘ. SZOKUJĄCE ZDJĘCIE wiele wyjaśnia
– Przełomowym momentem French Open był mecz z Simoną Halep, kiedy to grałam właściwie idealnie – dodała Iga. – Moja jakość gry przerosła nawet moje oczekiwania. Z tyłu głowy miałam to, że mogę grać na wysokim poziomie i wygrać z każdym. Koncentrowaliśmy się na pracy, a nie na wyniku, bo on jest efektem. Myślałam tylko o technice i taktyce. Świadomość, że można wygrać turniej wielkoszlemowy, rzeczywiście może przytłoczyć, radziłam sobie z tym, dzięki współpracy z Darią Abramowicz. Ona bardzo dobrze mnie rozumie, to jest podłoże naszych kontaktów. Mam odprawy przedmeczowe, mają bardzo ważny wpływ, praca psychologiczna trwa jednak praktycznie cały czas. Jak zaczynałam przygodę z psychologami, nie od razu trafiłam na osobę, która w pełni mi pomagała. Psycholog nie jest jedynie dla ludzi, którzy mają problemy, ale i dla tych, którzy chcą się rozwijać.
Odkryliśmy tajemnicę imienia Igi Świątek. Nieznany fakt wyszedł na jaw
– Ciężko mówić o jednym wyzwaniu, było ich bardzo dużo – skomentował ostatni okres trener Igi Świątek Piotr Sierzputowski. – Po dwóch miesiącach podróżowania i przebywania w bańce coś udało się osiągnąć. Po finale było pełne odcięcie prądu i sił było mniej, teraz wracają powoli. Teraz będziemy trenować pewnie w innej lokalizacji, żeby mieć więcej spokoju. Tak jak pracowaliśmy do tej pory, będziemy pracować dalej. Jeszcze nie wiem, gdzie będziemy trenować, ale podążymy za dobrą pogodą. Tenis jest trudnym sportem, praktycznie cały rok spędzamy poza domem, podróżujemy, przebywamy w hotelach, jesteśmy we własnym sosie. Gdybyśmy to wszystko robili na poważnie, to nie wiem czy nie wyjechałbym z depresją i chorobą psychiczną po kilku miesiącach. Potrzeba trochę luzu – skomentował szkoleniowiec mistrzyni French Open.