Spotkanie z Tomasem Berdychem było drugim w tym sezonie pojedynkiem Jerzego Janowicza z zawodnikami z pierwszej "10". I tak jak w starciu z 9. w rankingu Richardem Gasquetem (6:7, 6:7 w 1/2 finału turnieju w Montpellier) okazało się, że jeszcze troszkę Polakowi do tych najlepszych brakuje.
W pierwszym secie spotkania z Berdychem łodzianin grał świetnie. Dzięki rewelacyjnym returnom w końcu przełamał serwis Czecha. Prowadził już 5:3, ale pozwolił rywalowi wyrównać i doprowadzić do tie-breaka. W nim działy się nieprawdopodobne rzeczy. Polak i Czech genialne zagrania przeplatali fatalnymi błędami i obaj zmarnowali po kilka idealnych szans na wygranie tej partii. W końcu minimalnie lepszy w tej wojnie nerwów okazał się Jerzyk, który wygrał tie-breaka 11-9.
Niestety, w drugim secie łodzianin nie poszedł za ciosem. Grał wyraźnie słabiej. Na dodatek przy stanie 2:2 w jednym gemie popełnił aż trzy podwójne błędy serwisowe! Tych prezentów było za dużo, żeby doświadczony Czech nie wykorzystał szansy. Berdych przełamał Polaka, a potem już bez problemu wygrał drugą partię, doprowadzając do remisu.
Radwańska i jej Walentynka. Zobacz co zdradziła Isia
W decydującym secie inicjatywa wciąż należała do czeskiej gwiazdy. Jerzyk szybko stracił podanie. Potem do końca próbował odrobić straty, ale już nie grał tak dobrze jak na początku spotkania. Zmęczony, nieco przygaszony, za często świetne zagrania przeplatał prostymi błędami, żeby zagrozić tak znakomitemu rywalowi. Berdych kontrolował sytuację na korcie do samego końca. Wygrał 6:7, 6:2 6:4.
Polak po raz trzeci zmierzył się z Czechem. I po raz trzeci przegrał 1-2 w setach.
