"Super Express": Dwa półfinały Igi Świątek w Montrealu i Cincinnati to dobry wynik, ale przegrała tam z Jessicą Pegulą i Coco Gauff, z którymi miała wcześniej świetny bilans. Dobry prognostyk przed US Open, czy jednak sygnał, że jej dominacja może wkrótce się skończyć?
John McEnroe: Myślę, że prawda leży gdzieś pośrodku. Ciężko dominować w tenisie tak długo. Mieliśmy erę Djokovicia, Federera i Nadala, którzy dzielili się wszystkim, ale to było wyjątkowe. A sytuacja z Igą od początku była niezwykła. Ash Barty zakończyła karierę i Polka została numerem 1. Wykonała wtedy niesamowitą robotę, wygrywając również na kortach twardych i nie dając się wyprzedzić. Dlatego teraz oczekiwania wobec niej są jeszcze większe, a presja rośnie. Ona świetnie sobie z nią radzi, ale jest cały czas celem, bo inne zawodniczki robią wszystko, żeby ją pokonać. Amerykanie mają nadzieję, że Jessica Pegula i Coco Gauff znów będą w stanie to zrobić. Jessi jest bardzo regularna, a forma Coco ostatnio poszła do góry. Przecież teraz po raz pierwszy wygrała z Igą seta, a grały już ósmy raz. Podobno korty w Cincy były bardzo szybkie, a nie wiem, jakie będą teraz na US Open. Myślę, że jeżeli będą wolniejsze, powinno to nieco pomóc Idze, a jeżeli gra będzie szybsza, to będzie to korzystniejsze dla innych zawodniczek. Niezależnie od wszystkiego uważam, że Iga robi wspaniałą robotę.
- Wiadomo już, że Iga musi dojść w Nowym Jorku co najmniej jedną rundę dalej niż Aryna Sabalenka, żeby pozostać numerem 1. Po US Open wciąż będzie liderką?
- Bardzo ciężko to przewidzieć. Myślę, że Aryna Sabalenka w końcu się przełamała, wygrywając swojego pierwszego Szlema. Jest teraz bardziej pewna siebie niż kiedykolwiek. To czyni ten turniej jeszcze bardziej ekscytującym. Dużo będzie zależeć od losowania i tego, jak drabinka się ułoży. Obie zawodniczki będą czuć dodatkową presję związaną z walką o pozycję numer 1 i to też może mieć kluczowe znaczenie. Szykuje się ekscytująca rywalizacja, bardzo dobra dla kobiecego tenisa. Ciężko przewidzieć, jak ten wyścig się skończy i jak obie zawodniczki będą grać już po US Open. Czy dalej będą miały wolę ścigać się o pozycję numer 1?
- Hubert Hurkacz ostatnio odbudował formę, ale w meczach z Novakiem Djokoviciem i Carlosem Alcarazem marnował wielkie szanse. Czy właśnie ten brak "instynktu zabójcy" to jego największy problem?
- Nie wiem czy to brak "instynktu zabójcy" czy może po prostu ogromna presja. Mówimy tutaj o dwóch najlepszych zawodnikach na świecie. Hubert ma taki styl gry, że nikt nie lubi z nim grać. Z drugiej strony, statystyki returnowe ma bardzo słabe, chyba nawet poza Top-50 na świecie. Jeden z najniższych procentów przełamywania serwisu rywali i to jest problem. W meczach z Djokoviciem i Alcarazem robił dokładnie to, co powinien, skoro był tak blisko i postawił się w sytuacji, w której mógł zaraz wygrać. Ale tych dwóch facetów naprawdę ciężko wykończyć. Uważam, że Hurkacz gra teraz dużo lepiej niż przez cały rok i myślę, że nikt nie będzie chciał wpaść na niego w US Open.
- Ivan Lubicić, trener Rogera Federera, w rozmowie z Canal+ stwierdził, że jego zdaniem Iga za bardzo się wszystkim stresuje i traktuje tenis zbyt poważnie. Twierdzi, że powinna spróbować podchodzić do wszystkiego na większym luzie, żeby się nie wypalić. Zgadza się pan?
- Łatwo powiedzieć! (śmiech). To samo można powiedzieć o każdym innym zawodniku, o mnie też! Znajdujesz się w swojej bańce i tracisz kontakt z prawdziwym światem. Nie znam jej, spotkałem ją tylko kilka razy, ale wydaję mi się, że Iga to wspaniała dziewczyna. Presja? Oczywiście, że jest! Prowadzi w światowym rankingu, jest pierwszym polskim numerem 1 w historii. Do tego w pewnym sensie reprezentuje też Ukrainę. Faktycznie w Australii dało się wyczuć, że zmagała się ze zbyt dużą presją i coś było nie tak. Ale potem wróciła i wyglądało to lepiej. To niestety dość szybko się zmienia. W jednej chwili masz wszystko poukładane, a moment później nie wiesz już, co - do diabła - się z tobą dzieje. To nie jest łatwe, ale uważam, że Iga radzi sobie świetnie.
John McEnroe to były amerykański tenisista, w latach 1980-85 przez 170 tygodni lider rankingu ATP. 4-krotny mistrz US Open, 3-krotny mistrz Wimbledonu. Obecnie ekspert Eurosportu
Nie przegap
US Open od poniedziałku na Eurosport 1 i 2 oraz Eurosport Extra w Playerze