Ten rok Karolina Woźniacka zakończy z mieszanymi uczuciami. Zaczął się dla niej fantastycznie. W styczniu okazała się najlepsza na kortach w Melbourne, a triumf w Australian Open był jej pierwszym wielkoszlemowym tytułem w karierze. Kilka miesięcy później lekarze zdiagnozowali u niej jednak reumatoidalne zapalenie stawów. Dunka polskiego pochodzenia musiała rozpocząć walkę o powrót do zdrowia. - Najważniejsze jest to, że przekonałam się, że mogę sobie z tym poradzić i nadal być świetnym sportowcem. Myślisz, że jesteś najzdrowszym i najbardziej odpornym człowiekiem, a tymczasem spotyka cię coś takiego. Czy jesteś młody czy stary, w dobrej czy złej kondycji, to nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Nie masz na to żadnego wpływu - podkreśliła 28-latka w rozmowie z "Vogue'iem".
Karolina Woźniacka zdradziła także, że ma plany, które nie są do końca związane ze sportem. Skupia się na ich krótkoterminowej realizacji. Jednym z priorytetów dla tenisistki jest... bycie dobrą narzeczoną. Jej wybrankiem serca okazał się zawodnik NBA David Lee. - Chcę być dobrą narzeczoną i córką oraz świetną tenisistką. Nie mogę teraz wybiegać zbyt daleko w przyszłość, myślę tylko o realizacji celów krótkoterminowych - powiedziała w wywiadzie 28-letnia zawodniczka.
W tym samym wywiadzie gwiazda światowych kortów zdradziła, że chciałaby mieć dużą rodzinę. Nie wyklucza także pracy w świecie mody. - Takie działanie może być bardzo przyjemne. Mogłabym trochę przesunąć granice moich możliwości - powiedziała z kolei o poświęceniu się działalności charytatywnej i pomocy zwierzętom.
Łatwo wywnioskować, że Karolina Woźniacka ma sporo planów i w jej życiu nie ma raczej czasu na nudę. Mimo natłoku zajęć, wciąż chce poświęcać się tenisowi. Sama przyznała, że zamierza walczyć o zwycięstwa w najbardziej prestiżowych turniejach na świecie. Przyszłoroczny sezon zacznie od turnieju w Auckland, a później powalczy o obronę tytułu mistrzyni Australian Open.
Polecany artykuł: