Magda Linette: Dużo zyskuję dzięki Idze Świątek! Mój upór się opłacił [WYWIAD]

i

Autor: Monika Piecha Magda Linette: Dużo zyskuję dzięki Idze Świątek! Mój upór się opłacił [WYWIAD]

Półfinalistka Australian Open dla "SE"

Magda Linette: Dużo zyskuję dzięki Idze Świątek! Mój upór się opłacił [WYWIAD]

2023-02-18 12:04

Magda Linette (31 l.) po kapitalnym występie w Australian Open będzie chciała pójść za ciosem w kolejnych turniejach. Pierwszy rusza już 20 lutego w Meridzie w Meksyku, gdzie Polka będzie rozstawiona z numerem 1. Tenisistka z Poznania specjalnie dla "Super Expressu" opowiedziała o sukcesie w Melbourne, dalszych planach i o tym, jaką inspiracją były dla niej dokonania Igi Świątek. - Bardzo dużo zyskuję dzięki Idze, która robi tak fantastyczne wyniki - mówi Magda Linette.

Magda Linette wraca do gry! Tenisistka z Poznania już na początku przyszłego tygodnia powalczy w turnieju WTA 250 w Meridzie. W Meksyku Polka wróci do rywalizacji po długiej przerwie. Magda Linette po wspaniałym występie w Australian Open, gdzie doszła do półfinału, spędziła kilka dni w Polsce, a potem trenowała długo na Florydzie, przygotowując się do kolejnych startów. W rozmowie z "Super Expressem" na spokojnie podsumowała sukces w Melbourne. Nie zbrakło też pytań o Igę Świątek.

"Super Express": - Mówi pani o sobie, że jest bardzo uparta. Czy ta cecha charakteru częściej pani pomaga, czy przeszkadza?

Magda Linette: - Nie jest to łatwe pytanie, musiałabym zrobić sobie rachunek sumienia wszystkich plusów i minusów, kiedy mi to pomogło, a kiedy przeszkodziło. Z jednej strony, ostatnio nagroda w postaci półfinału Australian Open pokazała mi, że mój upór niesamowicie się opłacił. Jednak z drugiej strony, np. członkom mojego teamu może to utrudnić przekonanie mnie do pewnych kwestii. Warto byłoby o zdanie zapytać ich.

- Za awans do półfinału Australian Open zarobiła pani brutto ponad 2,5 mln złotych. Zainwestuje pani te pieniądze? A może pozwolą też zrealizować jakieś prywatne marzenie?

- Na prywatne większe marzenia póki co nie mam planów, nad inwestycjami również się nie zastanawiałam. Mam kilka rzeczy, które kiełkują w mojej głowie, ale to jeszcze za wcześnie, żeby myśleć o tym pod kątem inwestycji. Póki co skupiam się na inwestowaniu w swoją karierę i w swój team. Oczywiście aktywnie myślę o życiu po tenisie, ale na tym etapie jeszcze nie podjęłam żadnych decyzji, rozglądam się.

- Po kolejnych zwycięstwach w Melbourne mówiła pani dużo o swojej przemianie mentalnej. Na czym polegała praca nad tą sferą?

- Od dłuższego czasu ja i mój team zdawaliśmy sobie sprawę, że jest przestrzeń do poprawy, bo jedną z trudniejszych dla mnie rzeczy było kontrolowanie emocji. Podczas ostatniego pobytu na największych arenach w Australii w końcu udało się utrzymywać ten spokój i kontrolę. Cieszymy się, że sfera, nad którą pracujemy od dłuższego czasu, przynosi nam korzyści.

- Wcześniej często podkreślała pani, że w trakcie treningów nie ustępuje pani czołowym zawodniczkom, ale problemem jest zaprezentowanie tego poziomu również w trakcie meczów. Czy właśnie ten mentalny przełom umożliwił wreszcie wykorzystanie potencjału?

- Tak, chociaż naszym zdaniem zawsze można jeszcze coś poprawić i już wyciągamy wnioski po półfinałach Australian Open. Budujące jest to, że techniczne rzeczy, nad którymi pracowaliśmy, w połączeniu z kontrolą emocji, w końcu wybrzmiewają na korcie.

- Czy awans na rekordowe 21. miejsce w rankingu wpłynie na pani plany startowe w już najbliższych miesiącach?

- Już wpłynął, chociażby ostatnio odwołałam swój udział w turnieju w Tajlandii. Zapisy na turnieje odbywają się około 6 tygodni wcześniej, dlatego wszystko trzeba planować z dużym wyprzedzeniem, stąd niebawem będę brać udział w dwóch mniejszych turniejach. Patrząc dalej, nie będą to ogromne zmiany, ale z pewnością turnieje niższej rangi nie będą w polu moich priorytetów. Obecna pozycja daje mi zdecydowanie trochę więcej swobody.

- Jest pani w Radzie Zawodniczek WTA, w której walczy pani o interesy profesjonalnych tenisistek. Na realizacji jakich celów najbardziej pani zależy?

- Celem, który mi przyświecał, gdy dołączałam do Rady Zawodniczek WTA, była poprawa komunikacji między zawodniczkami a strukturami organizacji. Zadanie okazało się trudne z racji tego, że nie wszystkie dziewczyny wykazują zainteresowanie wewnętrznymi tematami WTA i wiele z nich uważa, że ich zdanie się nie liczy. Jako członkini podejmuję szereg dyskusji, począwszy od tego, co poprawić w turniejach, organizacji transportu czy też dystrybucji puli nagród, szczególnie w pierwszych rundach. Zależy mi na tym, żeby wynagrodzenia już na wczesnych etapach turnieju były wyższe. Wiem, że zawodniczki tego potrzebują. Dużo udzielam się też marketingowo, chciałbym żeby media społecznościowe organizacji działały prężniej.

- Ukończyła pani studia licencjackie w Indiana University East i edukacyjny program Harvard Business School. Czy planuje pani kontynuowanie edukacji?

- Póki co nie mam takich planów. Jestem w Radzie Zawodniczek WTA, co zajmuje znaczną część mojego wolnego czasu. Oczywiście co jakiś czas spoglądam, czy pojawiają się jakieś interesujące mnie kursy. Zabierając się za nową rzecz, lubię się temu poświęcić i zrobić to na 100 procent, ale obecnie czasowo nie byłabym w stanie tego spiąć.

- Polscy kibice wciąż nie doczekali się pani oficjalnego meczu z Igą Świątek. Czy chciałaby pani, żeby wreszcie do niego w najbliższym czasie doszło?

- To prawda, że nie możemy jakoś na siebie trafić, ale myślę, że nasz mecz to tylko kwestia czasu, bierzemy przecież udział w tych samych turniejach.

- Czy ostatnie sukcesy Igi Świątek wpłynęły na panią motywująco?

- Obserwując jej karierę i widząc, jakie bariery była w stanie przekroczyć, to z pewnością działa motywująco. Często oglądam jej mecze i wiele się od niej uczę, mamy przecież do czynienia z najwyższym, światowym poziomem tenisa. Bardzo dużo zyskuję dzięki Idze, która robi tak fantastyczne wyniki.

- Już za rok igrzyska w Paryżu, a po pani świetnym występie w Melbourne wzrosły apetyty na start pary deblowej Linette/Świątek? Czy są na to szanse?

- Myślę, że tutaj warto byłoby zapytać o zdanie Igi, bo tak naprawdę żadna z nas nie grywa debla regularnie. Zawsze z wielką dumą występuję w polskich barwach, dlatego wszystko jest możliwe, ale co będzie za rok w Paryżu? Sama jestem tego bardzo ciekawa.

LINETTE odpadła z Australian Open. Czy to będzie przełom w jej karierze?

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze