Magdalena Fręch mistrzynią turnieju WTA 500 w Guadalajarze. Polska tenisistka znakomicie poradziła sobie w wymagających warunkach na dużej wysokości. W finale pokonała 7:6(5), 6:4 Australijkę Olivię Gadecki. Za triumf w Guadalajarze zarobiła 142 tys. dolarów. Do tego zapewniła sobie awans z 43. na najwyższe w karierze 32. miejsce w rankingu WTA.
- Marzenia się spełniły! - powiedziała po finale Magdalena Fręch. - To mój pierwszy tytuł w głównym cyklu WTA. To naprawdę niesamowite uczucie. Chciałabym podziękować mojemu trenerowi za trzymanie się ze mną przez tyle lat. Zrobiliśmy to razem, to praca zespołowa. Działamy dalej, żeby wygrać więcej. Dziękuję wszystkim - organizatorom, sponsorom, dyrektorom turnieju. Jest naprawdę niesamowicie. Czujemy się tutaj jak w domu. Ogromne podziękowania dla was za wsparcie. I chcę tylko powiedzieć: Viva, Guadalajara! Viva, Meksyk! - dodała z uśmiechem polska tenisistka.
To przełomowy sezon a karierze Magdaleny Fręch, który zaczęła go od awansu do 4. rundy Australian Open. Potem był m.in finał w Pradze. - To zdecydowanie najbardziej niesamowity rok w mojej karierze - nie kryła radości Magda Frech. - Jestem super dumna ze swoich osiągnięć w tym roku, to naprawdę niesamowite. Ciężka praca z poprzednich lat teraz się opłaca i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. Postaram się utrzymać ten impet - dodała.