Iga Świątek od połowy lutego zachwycała tenisowy świat. Nie miała sobie równych na kortach i pokonywała rywalki z wielką łatwością, a tak przynajmniej można wywnioskować z wyników. Mecze Polki trwały zazwyczaj kilkadziesiąt minut i kończyły się jej zwycięstwami. Dzięki temu wygrała m.in. turnieje w Miami, Indian Wells, czy przede wszystkim Roland Garros.
Legenda niepokojąco o Świątek. Chodzi o jej rywalki
Wywindowało to tenisistkę na pierwsze miejsce w kobiecym rankingu i Świątek automatycznie stała się faworytką kolejnych imprez. Ale ostatnie tygodnie nie są dla niej udane. Polka szybko pożegnała się z Wimbledonem, nie poradziła sobie na turnieju w Warszawie, a w czwartkowy wieczór niespodziewanie przegrała na imprezie w Toronto.
Iga Świątek bez ogródek po sensacyjnej porażce. Zmagała się z wielkim problemem, szczere wyznanie
Jej pogromczynią okazała się Brazylijka Beatriz Haddad Maia. Można być więc nieco zaniepokojonym ostatnimi wynikami mistrzyni. Wojciech Fibak w rozmowie z portalem Interia zwrócił uwagę na jeden szczegół, który może mieć wpływ na wyniki Świątek. - Rozpoczęła się taka pewna niekorzystna spirala. Inne tenisistki się nakręcają na grę z Igą, motywują, wierzą, że mogą ją pokonać. Niestety, trochę się to rozpędziło niekorzystnie - powiedział legendarny tenisista.
Fibak zwrócił uwagę na jedną rzecz. To może niepokoić
- Iga też straciła pewność i komfort gry. Szczególnie że jej rywalki zaczęły stosować metodę na Igę, czyli atakowanie jej drugiego serwisu. One teraz rozbijają z rytmu naszą tenisistkę. Iga się peszy i jej gra się rozpada - powiedział Fibak i przypomniał ostatnie porażki Świątek, które mają potwierdzać jego tezę dotyczącą nastawienia rywalek.
- Tak właśnie wygrywały z Igą Danielle Collins, Jelena Ostapienko, czy Caroline Garcia. Teraz Brazylijka Haddad o syryjskich korzeniach uwierzyła, że taką właśnie metodą można z Igą wygrać. Na pewno są jakieś recepty, jak grać taktycznie i jak stosować inne metody serwowania, aby wybronić się przed atakami z returnu rywalek. Trzeba je zastosować - uważa Fibak.