Iga Świątek nie kryła, że zwycięstwo w Warszawie znaczy dla niej naprawdę wiele, ale w kontekście rankingu WTA był to turniej niższej rangi. Przed liderką tego zestawienia znacznie ważniejsze imprezy w Montrealu, Cincinnati, a zwieńczeniem rywalizacji za oceanem będzie obrona tytułu w US Open. W przeciwieństwie do zeszłego roku, 22-latka tym razem rywalizowała przed własną publicznością na kortach twardych, co można uznać za dobry początek przygotowań do wielkoszlemowego turnieju. Jednakże zdaniem Macieja Synówki triumf w Warsaw Open wcale nie oznacza, że kibice mogą ze spokojem oczekiwać na kolejne występy Świątek.
Przed Igą Świątek trudny czas w Ameryce
Kamil Heppen, "Super Express": - Czy kibice po turnieju w Warszawie mogą ze spokojem patrzeć na amerykański cykl zwieńczony obroną tytułu w US Open?
Maciej Synówka, trener, ekspert i komentator tenisa: - Uważam, że nie. W tym roku kalendarz Igi różni się od zeszłego sezonu tym, że przede wszystkim poświęciła więcej czasu na przygotowania do Wimbledonu. Grała w nim dłużej, była dłużej obciążona, doszła do ćwierćfinału - ogromny sukces. Zaraz po tym wzięła trochę wolnego i miała ten turniej w Warszawie, który jest bardzo obciążający, a przed nią jeszcze dwie wielkie imprezy rangi WTA 1000 i dopiero US Open. Powstaje pytanie - czy starczy jej paliwa? W tym roku dokonała zmian jeżeli chodzi o przygotowania wimbledońskie, postanowiła wystartować tydzień wcześniej, wziąć odpowiedni odpoczynek. Wiedziała, jak się przygotować.
W zeszłym roku miała duże trudności z zamknięciem sezonu właśnie podczas US Open. To był taki turniej "ciułania", walki. Rozwijała się z meczu na mecz, ale wykonywała też pracę. Tomek Wiktorowski mówił o tym, że pomiędzy meczami robili dużo pracy technicznej. Nie spodziewali się tego zwycięstwa, byli skupieni na pracy dzień po dniu i mecz po meczu. Teraz te obciążenia będą jeszcze większe, bo przeciwniczki są o wiele lepsze. Sabalenka i Rybakina są w lepszej formie, Amerykanki też będą dobrze grały u siebie, więc zadanie jest o wiele trudniejsze.
- Czy kibice mogą oczekiwać, że po US Open Iga Świątek dalej będzie liderką rankingu WTA?
- Oczekiwać mogą. Iga musi wykonać bardzo dużo pracy, aby tak było. Konkurencja jest bardzo mocna, w tej chwili Rybakina potrafi systematycznie ją ogrywać. To będzie bardzo duże wyzwanie. Chciałbym w tym cyklu zobaczyć zwycięski pojedynek Igi z Rybakiną w jednym z tych trzech najważniejszych turniejów. Myślę, że to jedna z rzeczy, która jest zapisana przez Igę na krótkiej liście "do zrobienia".
- Zwłaszcza po Rzymie...
- Dokładnie tak, ale też po poprzednich ich meczach.