System mający na celu wykrywanie oszustw w tenisie został poddany wnikliwej analizie po tym, jak była mistrzyni Wimbledonu Simona Halep została zawieszona za przestępstwo antydopingowe. Wątpliwości budził także przypadek brytyjskiej deblistki Tary Moore, która straciła dwa lata kariery. Niedawno wróciła po tym, jak za źródło nieudanego testu uznano skażone mięso. Jak pisze BBC, pracownicy Międzynarodowej Agencji Czystości Tenisa (ITIA) – niezależnego gremium utworzonego przez organy zarządzające sportem w celu wypełnienia misji zapewniania „tenisa, któremu można zaufać” – twierdzą, że spełnia ona swoje zadanie.
– Nikt nie chce dopaść tenisistów ani zrujnować ich karierę bez powodu. Opieramy się na dowodach i niezależnej wiedzy specjalistycznej – powiedziała BBC Sport osoba związana z ITIA.
Przeciwnego zdania są zawodnicy i zawodniczki, którzy przeżyli dramat, gdy okazało się, że w wyniku – wątpliwych i niesprawiedliwych ich zdaniem – oskarżeń, ich kariera w zawodowym tenisie znalazła się na rozdrożu.
Majchrzak grzmi o niesprawiedliwości
Głos w BBC Sport zabrał m.in. Kamil Majchrzak, jeszcze w lutym 2022 r. gracz numer 75 na świecie.
– Dla nich to procedura. Ma jedno zadanie: wymierzyć nam jak największą karę według oskarżenia – powiedział Polak, który w 2022 roku otrzymał 13-miesięczną dyskwalifikację po pozytywnym wyniku testu antydopingowego. – Ale to nasze życie jest na krawędzi, nie ich – dodał Majchrzak.
Halep zawsze podkreślała, że jest niewinna i regularnie krytykowała proces ITIA w toku jej sprawy, określając go jako „gehennę”. ITIA stosuje zasady określone przez Światową Agencję Antydopingową (WADA).
Aryna Sabalenka wybuchła po porażce z Igą Świątek. Została przyłapana. Tego nie pokazali w telewizji
Podobnie jak Halep, Majchrzak utrzymuje, że jest niewinny. Mówi, że sprawa spowodowała uu niego znaczną traumę. Badanie jego moczu wykazało ślady sterydu anabolicznego. Majchrzak argumentował, że ziołowy napój odżywczy był skażony. Przeprowadzone przez ITIA testy kilku nieotwieranych saszetek suplementu potwierdziły jego wersję o zanieczyszczeniu.
Mając już za sobą siedem miesięcy tymczasowego zawieszenia, zdecydował się jednak nie kwestionować orzeczenia o 13-miesięcznej karze. W styczniu 2024 r. mógł wrócić do gry.
– Włożyłem wiele wysiłku w pracę z psychologiem, trenerami, żoną i rodziną, aby przetrwać najgorszy okres, kiedy moje życie nie wyglądało dobrze – przyznał Majchrzak w BBC Sport. Moje życie nie miało sensu, nie widziałem celu. Wszystko kręciło się wokół tenisa, a nagle nie wiedziałem, czy będę jeszcze grać. To było druzgocące.
Wydał setki tysięcy złotych
Majchrzak szacuje, że wydał 100–150 tysięcy euro na walkę w swojej sprawie, wciąż sięgając po oszczędności. Teraz podróżuje po świecie, grając turnieje niższej rangi, by odbudować swoją karierę i miejsce w rankingu. Może liczyć na dzikie karty od przychylnych dyrektorów turniejów. Obecnie jest na 375. pozycji w rankingu ATP.
– Nadal cierpię pod względem finansowym, a przecież muszę żyć, jeść, funkcjonować – mówi Majchrzak. – Tracę pieniądze przez ostatnie 16 miesięcy.
ITIA przyznała, że Majchrzak nie zażywał celowo zakazanych substancji. Stwierdzono jednak, że ponosi on „ścisłą odpowiedzialność” i powinien był wiedzieć, że suplementy niosą ze sobą „znaczne ryzyko”.
Majchrzak przyznaje, że prawnicy uważają, iż miałby spore szanse na wygranie sprawy w Trybunale Arbitrażowym ds. Sportu w Lozannie (CAS) – jak Simona Halep – ale to by się wiązało z długim oczekiwaniem na finał całej procedury. To dlatego niektórzy tenisiści wolą przyjąć orzeczoną sankcję, by jak najszybciej wrócić do gry.