Już pierwszy set meczu Świątek – Kanepi zapowiadał prawdziwą wojnę. Po ponad godzinie gry to stawiana w roli outsiderki Estonka wygrała 6:4, wobec czego stało się jasne, że Polka może awansować do półfinału jedynie na pełnym dystansie. Prawdziwie dramatyczny przebieg miała druga partia, w której przedmeczowa faworytka prowadziła 4:1 z przełamaniem, ale o pozostanie w meczu musiała walczyć w tie-breaku. Na szczęście pierwsza polska rakieta wyrównała stan meczu po niemal 70 minutach batalii w tym secie. Decydująca partia zaczęła się od przełamania na korzyść Świątek, lecz Kanepi szybko wyrównała wynik na 2:2. 36-latka zaczęła jednak odczuwać trudy rywalizacji, co poskutkowało utratą dwóch gemów serwisowych. Estonka zdołała jeszcze przedłużyć mecz, przełamując Igę na 3:5, ale triumfatorka Rolanda Garrosa 2020 ponownie wygrała gem serwisowy rywalki i zameldowała się w półfinale. Polka niesamowicie się cieszyła, a przegrana musiała przełknąć tę gorzką pigułkę, której smak potęgowało ogromne zmęczenie.
W to nagranie z Igą Świątek aż ciężko uwierzyć. Szczęki zbieraliśmy z podłogi, co tam się działo!?
Kanepi bez ogródek o Świątek i konsekwencjach ćwierćfinału AO 2022
Dla doświadczonej Estonki ćwierćfinał Australian Open to jeden z najlepszych wyników w karierze. Przed tym turniejem Kanepi nie była sklasyfikowana nawet w pierwszej setce rankingu WTA, ale dzięki fantastycznym zwycięstwom w Melbourne awansuje na 63. miejsce. Teoretycznie powinna cieszyć się ze swojego wyniku, jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, a do tego mecz ze Świątek kosztował ją mnóstwo energii, czego nie kryła na pomeczowej konferencji.
- Na początku drugiego seta zrobiło się trudniej. Świątek zaczęła grać znacznie lepiej. Grała zdecydowanie szybciej, te piłki leciały naprawdę szybko. W trzecim secie czułam już, że mam ciężkie nogi, przez co popełniałam tak dużo błędów. Może będę szczęśliwsza za kilka dni, na razie jestem naprawdę zmęczona – przyznała Kanepi.