Radwański twierdził, że było zupełnie inaczej i dlatego domagał się "startowego" także dla swojej córki Agnieszki. Skończyło się na tym, że najlepsza polska tenisistka - oficjalnie z powodu kontuzji - nie zagrała w Warszawie.
Max Eisenbud, wiceprezes IMG, pisze w liście do Makarczyka o oczekiwaniach słynnej Rosjanki.
"Płacicie ze przeloty Marii i jej dwóch trenerów na trasie Tampa - Warszawa - Paryż, opłacacie hotel dla Marii i dwa pokoje dla jej trenerów. Zapłacicie też za jej ochronę i samochód z kierowcą". Ani słowa o dodatkowych premiach za sam przyjazd.