Iga Świątek to córka Doroty Świątek, lekarza ortodonty i Tomasza Świątka, byłego wioślarza i olimpijczyka (Seul 1988). - To ojciec nauczył nauczył mnie, jak być profesjonalnym sportowcem. Wpoił mi dyscyplinę. Wychował mnie i pokazał, jak być pewną siebie. Gdyby nie on, nie grałaby teraz w tenisa - podkreślała Iga Świątek.
- Nie wywierałem presji, nie było tak, że sport to jedyna droga i jak się nie uda, to koniec świata. Po prostu zawsze wyznawałem zasadę, że uprawianie sportu nie musi przeszkadzać w życiu, a może za to bardzo pomagać - opowiadał „Super Expressowi” Tomasz Świątek. - Chciałem, żeby obie córki coś trenowały, najlepiej indywidualną dyscyplinę, tak żeby same odpowiadały za sukcesy oraz porażki i uczyły się sobie z nimi radzić. Najpierw próbowaliśmy z pływaniem, ale przez problemy zdrowotne Agaty musieliśmy zrezygnować. Potem padło na tenis. Zaczęła Agata, a potem Iga starała się ambitnie ją naśladować - wspominał.
Iga Świątek MATKA Jakie Iga Świątek ma relację z matką?
Karierę Agaty Świątek dość wcześnie zatrzymały kontuzje. Jest studentką wydziału stomatologiczno-dentystycznego Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Poszła zatem w ślady mamy. Dorota Świątek, matka Igi i Agaty, jest lekarzem ortodontą. Rzadko udziela się publicznie, ale rozmawiała z "Super Expressem". – Moje podejście do uprawiania przez nią sportu było zawsze takie: bez względu na to jaki wynik osiągniesz, najważniejsze jest w jakim stylu to zrobisz - powiedziała Dorota Świątek, matka Igi Świątek w rozmowie z "Super Expressem". - Nawet gdyby na jakimś etapie mecz był przegrany, ale w dobrym stylu, wówczas można to przyjąć do wiadomości. To tylko sport i to się zdarza. A więc bez względu na to, czy były to wyłącznie dwusetówki, czy też zdarzyłaby się w którymś trzysetowa walka, ma to znaczenie jedynie statystyczne. Bo ona po prostu zagrała bezbłędnie - dodała Dorota Świątek.
Dorota Świątek szczerze o relacjach z Igą Świątek. Gratulacje drogą mailową
Dorota Świątek w wywiadzie z WP SportoweFakty.pl przyznała, że jej kontakty z młodszą córką są ograniczone. - Zawsze gratuluję córce wygranych tytułów, najczęściej drogą mailową. Natomiast kontakt jest mocno ograniczony. Iga często przebywa za granicą, ma bardzo napięty terminarz i wiele obowiązków. Jest pochłonięta swoimi sprawami zawodowymi. Rozumiem to. Zresztą jako dorosła osoba sama określa i kształtuje relacje z innymi. Poza odległością i napiętym grafikiem na nasze relacje wpływają też czynniki rodzinne, ale nie chciałabym zgłębiać tematu - wyznała szczerze mama Igi Świątek, która jest stomatologiem i nie ogląda już córki z trybun.
- Ten etap już przerobiłam i to podwójnie. Natomiast oglądam większość transmisji z meczów córki. Iga jest już dorosła, niezależna i samodzielna. Nie musi jeździć na turnieje z mamusią. Ma swój team - stwierdziła Dorota Świątek. - Nie czuję, bym wycofała się na własne życzenie z jej życia sportowego. Żeby kogoś wspierać, nie trzeba fizycznie przy nim być. Byłam mamą wielozadaniową i faktycznie dużo czasu stałam z boku... fotela stomatologicznego, aby zapewnić obydwu córkom wszechstronny rozwój osobisty - dodała.
Dorota Świątek, mama Igi: Nie mamy szans się widywać
Więcej szczegółów Dorota Światek zdradziła w rozmowie z "Tygodnikiem Angora". - Nie mamy szans się widywać. Ja z nią rzadko się widywałam w końcowej fazie kariery juniorskiej. Ona wracała późno z zajęć do domu, bardzo dużo wyjeżdżała. Bywało, że wyjeżdżała na tournee turniejowe do Stanów Zjednoczonych, gdzie była trzy czy cztery miesiące. Iga już wtedy była gościem w domu i dosyć rzadkim nawet. Taki walizkowy tryb życia prowadziła. Przyjeżdżała i było nadrabianie zaległości szkolnych, treningi, a potem znowu wyjazdy - zdradziła Dorota Świątek, przyznając, że już kiedy Iga była nastolatką, nie łatwo jej było wyciągać od niej informacje. - Podpytywałam ją o jakieś szczegóły, ale wie pan, jak to się z nastolatkami rozmawia: "Mamo, znowu zaczynasz przesłuchanie?". Ciężko rodzicowi od nastolatki wyciągnąć jakieś sensowne informacje - wspomina Dorota Świątek.
Matka Igi Świątek przyznaje, że przez cały okres rozwoju juniorskiego córki bała się dwóch rzeczy. - Bałam się utraty zdrowia, jakiejś poważnej kontuzji, a wiadomo, że zdrowie tutaj jest najważniejszą walutą istotną dla sportowca. A druga rzecz, której się bałam, to struktury ITF i WTA. Mając świadomość, że Iga nie ma żadnego handicapu związanego na przykład z narodowością, obywatelstwem, czy jej starczy zdrowia i sił, żeby się po prostu przebić. Kiedy się w tym procesie uczestniczy, to nigdy nie wiadomo, co będzie, gdy trzeba będzie przejść na zawodowstwo. Nie wiedzieliśmy, jak to działa wszystko. Bałam się, czy cały ten wysiłek, zdrowie, który ona poświęca i wysiłek finansowy, czy nie zostanie to wszystko zniweczone, bo my nie wiedzieliśmy, jak to wszystko będzie działać w decydującym momencie. Trzymałam się jednego - miałam świadomości, że ona po prostu musi być dobra w tym co robi. I jeżeli będzie dobra, to żadne struktury nie będą w stanie jej zagrozić - dodała Dorota Świątek, matka Igi.