Hiszpańska tenisistka ma ostatnio ogromne problemy z wygrywaniem kolejnych meczów. W swoim najlepszym okresie była nawet szóstą rakietą na świecie. Na koncie ma dwa zwycięskie turnieje rangi WTA. Kilkakrotnie dochodziła do ćwierćfinałów trzech turniejów wielkoszlemowych, w tym US Open. Ostatni raz na amerykańskich kortach w 1/4 finału była przed rokiem.
Tego sukcesu w obecnej edycji US Open. Hiszpanka z turniejem pożegnała się już w pierwszej rundzie. W tej nie dokończyła meczu z Timę Babos. W premierowym secie Navarro przegrała 2:6, a na drugą partię już nie wyszła. Powodem tego miała być kontuzja pleców. Mimo tego 58 tysięcy dolarów miało wpłynąć na jej konto, bo tyle dostają tenisiści za udział w pierwszej rundzie.
Hiszpanka napisała nawet na Twitterze, że robiła wszystko, aby być gotową na występ w US Open, ale ból pleców podczas meczu nasilił się i nie była w stanie kontynuować gry. Organizatorzy turnieju nie dali jednak wiary Navarro. Uznali, że tenisistka z premedytacją przystąpiła do meczu z Babos, choć wiedziała, że może go nie dokończyć.
- Carla Suarez Navarro nie spełniła wymaganych zawodowych standardów - poinformował szef kolegium sędziów US Open, Soeren Friemel. Dlatego nałożono na Hiszpankę karę w wysokości 40 tysięcy dolarów. Możliwość takiej sankcji istnieje od 2018 roku i ma na celu ustrzec organizatorów przed wypłacaniem nagród zawodnikom, którzy przystępują do turnieju z kontuzjami i odpadają w pierwszej rundzie.
Polecany artykuł: