Agnieszka Radwańska zagra po raz pierwszy od trzech tygodni. W tym czasie leczyła kontuzję barku.
- Z barkiem jest już dużo lepiej. Miałam dwa tygodnie na porządny odpoczynek w domu, w czasie których przechodziłam rehabilitację. To były dobre dwa tygodnie, nabrałam świeżości i przygotowałam się do występów na mączce - powiedziała Agnieszka.
Rok temu Radwańska odpadła w Stuttgarcie już po pierwszym meczu (porażka 6:7, 4:6 z Sarą Errani). Polka wpadła wtedy w głęboki dołek, szybko przegrywała w kolejnych turniejach, a na koniec fatalnego okresu przyszła klęska na French Open (porażka w I rundzie).
- Te miesiące nie były najlepsze - przyznaje Polka. - Ze zdrowiem było OK i na treningach wszystko wyglądało dobrze. Ale nie potrafiłam zagrać na tym samym poziomie w czasie meczów. Myślę, że po prostu za mało wtedy odpoczywałam, byłam nieco przemęczona. I wszystko to szło w złym kierunku, było coraz gorzej. Zamiast po prostu odpuścić i złapać oddech, starałam się robić więcej i jeszcze więcej. To nie był dobry pomysł - analizuje Agnieszka, która teraz zmieniła podejście do tenisa. Stara się częściej odpoczywać i mniej grać.
Radwańska: A kiedy ja mam te DZIECI RODZIĆ? Jak będę miała pięć dych?!
- Najlepiej uczyć się na własnych błędach. Ja podobnych pomyłek co w poprzednich latach już nie zamierzam popełnić - mówi krakowianka. - Teraz wiem, że czas płynie i z każdym rokiem jestem coraz starsza. Jest inaczej niż wtedy, gdy miałam 20 lat i mogłam sobie na wszystko pozwolić. Teraz każdy mecz kosztuje mnie dużo więcej energii niż kiedyś. Dlatego muszę bardzo starannie planować występy, analizować wszystko po kilka razy i myśleć nie tylko o tym, co będzie za tydzień czy dwa, ale również za kilka miesięcy. Wiem, że bez tego nie będę w stanie być w takiej formie i czuć się tak świeża jak na początku roku - dodaje Agnieszka.
WTA Stuttgart: Agnieszka Radwańska ZACHWYCIŁA na ceremonii otwarcia [ZDJĘCIA]
Korty ziemne to nawierzchnia, na której Radwańska nie lubi grać. Są dużo wolniejsze niż jej ulubiona trawa czy korty twarde. Piłka odbija się wyższym kozłem, na mączce trudniej też się biega.
- W Stuttgarcie mączka jest nieco szybsza, ale też jest trochę śliska. Dlatego jeszcze trudniej się po niej biega. A kiedy ja nie mogę biegać po korcie, nie jestem szczęśliwa. Mój styl gry to dużo biegania, lubię biegać. Poza tym to pierwszy w sezonie występ na kortach ziemnych i od razu musisz grać z bardzo wymagającymi zawodniczkami. Dlatego ten turniej to duże wyzwanie - przyznaje Radwańska.
Rok temu Polka zdołała ugrać w sumie zaledwie 131 punktów na kortach ziemnych (Stuttgart, Madryt i Paryż).
- Dlatego teraz nie czuję presji, na mączce nie będę miała za dużo punktów do obrony. To na pewno mi pomoże. Nie mam nic do stracenia, mogę tylko zyskać. Mam nadzieję, że pójdzie mi lepiej niż rok temu - uśmiecha się wiceliderka rankingu.
Agnieszka Radwańska walczy w Stuttgarcie o NIESAMOWIE Porsche 718 Boxster S [ZDJĘCIA]
Radwańska po raz kolejny podkreśliła, że jej priorytetem jest walka o medale w igrzyskach w Rio. Cztery lata temu w Londynie była chorążym polskiej ekipy.
- To był wielki zaszczyt. Gdyby znów mnie o to poproszono, jeszcze raz poniosłabym flagę na ceremonii otwarcia. Nie wierzę w te przesądy, że to przynosi pecha - dodaje Polka, która w Londynie odpadła już po pierwszym meczu (porażka z Julią Goerges).