Z tego bobasa wyrosła królowa tenisa

2015-11-03 3:00

Kiedy byłam bardzo mała i dopiero zaczynałam mówić, długo nie potrafiłam dobrze wypowiedzieć swojego imiena. Zamiast "Agnieszka", mówiłam "Agnisia", a właściwie to "Isia". I tak już zostało - opowiadała Agnieszka Radwańska (26 l.).

Pierwszy turniej wygrała, gdy miała 6 lat - małe zawody dla dzieci w Niemczech, gdzie dorastała (jej ojciec pracował tam jako trener). Teraz jest nieoficjalną mistrzynią świata z 17 trofeami i ponad 21 milionami dolarów zarobionymi na korcie.

Zobacz: Ojciec Agnieszki Radwańskiej dystansuje się od posady ministra sportu

Jej największa słabość? Oczywiście słodycze, a głównie czekolada i sernik. Kim by była, gdyby nie została tenisistką? Marzyła o karierze piosenkarki. - Ale okazało się, że kompletnie nie umiem śpiewać - wspominała ze śmiechem. Wada? Jej młodsza siostra Urszula żartuje, że Agnieszka doprowadza ją do szału swoją obsesją na punkcie punktualności. - Zawsze musi być nawet 15 minut przed czasem - zdradza Ula. Pytana, jak opisałaby siebie w trzech słowach, Isia odpowiedziała: - Spokojna, zabawna i spontaniczna.

Czytaj: Największe sukcesy i postaci w historii polskiego tenisa: Agnieszka Radwańska najlepsza!

Jest też oczywiście niesłychanie pracowita. Tych sukcesów nie byłoby, gdyby nie litry potu wylewane na treningach już od wczesnych lat dzieciństwa. Miliony, które ma na koncie, nie spadły jej z nieba.

- Szanuję pieniądze, bo nie zawsze je miałam. Pamiętam, jak mieszkaliśmy razem z dziadkami i jeździliśmy starym samochodem. Bywało tak, że prosto ze szkoły biegłam na korty, a tam już czekał tata ze słoikiem ciepłej zupy z domu - opowiadała kilka lat temu "SE" Agnieszka.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze