Rafael Nadal nie zagra w Indian Wells. Poruszające słowa wybitnego tenisisty
Rafael Nadal kolejny raz musiał rozczarować kibiców czekających na jego powrót. Po zeszłorocznym Australian Open Hiszpan wrócił na kort dopiero na początku tego roku, ale po występie w Brisbane postanowił wycofać się z wielkoszlemowego turnieju w Melbourne, by jeszcze lepiej przygotować się do powrotu. Ten awizowano później w Dosze, ale ostatecznie tam również zabrakło Nadala. Wszystko wskazywało na to, że pojawi się on na korcie w Indian Wells. 37-latek udał się do Stanów Zjednoczonych, a w ostatnią niedzielę zagrał głośny mecz pokazowy z rodakiem Carlosem Alcarazem. Młoda gwiazda tenisa okazała się lepsza 3:6, 6:4, 14:12, ale wyglądało na to, że Nadal będzie gotowy na Indian Wells. Stało się jednak inaczej.
"Z wielkim smutkiem muszę wycofać się z tego niesamowitego turnieju w Indian Wells. Wszyscy wiedzą, jak bardzo kocham to miejsce i jak uwielbiam tutaj grać. Właśnie dlatego bardzo wcześnie rozpocząłem przygotowania, aby wystąpić w tych zawodach. Ciężko pracowałem i trenowałem. Jak wiecie, w ostatni weekend się sprawdziłem, ale nie czuję się gotowy, aby grać na najwyższym poziomie w tak ważnym turnieju. To naprawdę trudna decyzja, ale nie mogę okłamywać siebie i tysięcy kibiców. Będę za wami tęsknił. Jestem przekonany, że impreza będzie wielkim sukcesem" - ogłosił Nadal tuż przed pierwszym meczem, jaki miał rozegrać z Milosem Raoniciem. Teraz jego miejsce w drabince Indian Wells zajmie szczęśliwy przegrany - Sumit Nagal z Indii.