Tylko w SE.pl! Świderski wspiera Murka

2010-01-14 13:50

Sebastian Świderski (33 l.) i Dawid Murek (33 l.) mają za sobą ciężkie kontuzje. Ten pierwszy powoli wraca do gry. Drugi wciąż walczy o powrót na boisko. Tylko w SE.pl "Świder" wspiera kolegę z reprezentacji!

Kontuzja ścięgna Achillesa dopadła Sebastiana Świderskiego w sierpniu. Najpierw była operacja, a potem niepokój, bo w wielu wypadkach taki uraz oznacza koniec sportowej kariery. Pięć miesięcy później "Świder" wystąpił w meczu Ligi Mistrzów - Maceraty z Budvanską Rivijerą i zdobył punkt.

Se.pl: Panie Sebastianie, czuł pan ulgę, że wrócił pan na boisko?

Sebastian Świderski: Ja przede wszystkim czułem tremę. Jakbym od nowa debiutował na siatkarskim boisku. Jeszcze tydzień temu pewnie bym się nie odważył, ale w drużynie mamy plagę kontuzji, więc po kolejnej konsultacji pozwolono mi zagrać tylko chwilę. Na początek wystarczy. Wszedłem w III tercji za Alberto Cisollę. Dwa razy atakowałem, zdobyłem jeden punkt.

Jak pan przeżył te ostatnie miesiące?

Lekko nie było. Ćwiczenia po operacji achillesa to jest trwająca godzinami harówka. Znacznie dłuższa niż normalne treningi siatkarza. I męczący niepokój: będzie poprawa czy nie. Ale powoli była. Najpierw wzmacniałem ścięgno, potem łydkę, w końcu całą nogę.

Teraz wzmocni pan Maceratę, potem reprezentację Polski...

To wcale nie tak łatwo, w drużynie Castellaniego jest wielu zdolnych ludzi.

Rezygnuje pan?

Ależ skąd, zawsze podejmowałem takie wyzwania.

Czy zespoły Raula Lozano i Daniela Castellaniego da się porównać?

To byłoby trudne. Różni ludzie, różne osobowości trenerskie. Choć kontynuacja oczywiście jest widoczna.

Panie Sebastianie, niech ten achilles więcej panu nie skrzypi...

Chwileczkę. Chciałbym zadedykować ten mój punkt zdobyty w pierwszym meczu po przerwie Dawidowi Murkowi.

On też jest po ciężkiej kontuzji

Właśnie. I bardzo potrzeba mu wiary, że warto walczyć o powrót. Trzymaj się, Dawid!

Przeczytaj koniecznie: Problemy Świderskiego

Najnowsze