PŚ Ruka: Sensacyjny zwycięzca! Polacy nie popisali się na przeklętej skoczni

2017-11-26 17:58

Skocznia w Ruce nieopodal Kuusamo od lat uchodziła za przeklętą dla Polaków, a w ten weekend tylko się to potwierdziło. Podczas zawodów drużynowych zdyskwalifikowany został Piotr Żyła, z kolei w konkursie indywidualnym zaledwie jeden z biało-czerwonych - Dawid Kubacki - uplasował się w czołowej dziesiątce. Niespodziewanie najlepszy okazał się doświadczony Słoweniec Jernej Damjan, który w Pucharze Świata wygrał dopiero drugi raz w karierze.

W niedzielę podczas konkursu drużynowego Pucharu Świata w Ruce jeszcze przed swoim pierwszym skokiem zdyskwalifikowany został Piotr Żyła, a to oznaczało, że Polacy mogą zapomnieć o walce o czołowe lokaty. Taka niepomyślna kolej rzeczy potwierdziła tylko, że uplasowana nieopodal Kuusamo skocznia jest dla biało-czerwonych przeklęta, bo w przeszłości szło im tu bardzo słabo.

Dlatego też liczyliśmy, że podczas niedzielnych zawodów indywidualnych uda się wreszcie przełamać tę złą passę. A były do tego podstawy. W końcu w Wiśle tydzień temu podopieczni Stefana Horngachera pokazali się z bardzo dobrej strony i można było mieć nadzieję, że potwierdzą tę formę w Finlandii.

Ale niestety po pierwszej serii mogliśmy być nieco rozczarowani. Co prawda w ścisłej czołówce plasowali się Dawid Kubacki (czwarty) i Piotr Żyła (siódmy), którzy mieli niewielkie straty do miejsc na podium, ale już Kamil Stoch i Maciej Kot zaprezentowali się poniżej oczekiwań. Szczególnie ten pierwszy, który znów nieco spóźnił wyjście z progu i zajmował dopiero dwudziestą siódmą pozycję.

W serii finałowej nieco poprawił lokatę po bardzo ładnej próbie, ale o utrzymaniu miejsca w czołówce klasyfikacji generalnej PŚ (przed tym konkursem był wiceliderem po drugim miejscu zajętym w Wiśle) mógł zapomnieć. Niestety na sam koniec nieco zawiedli też ci, na których liczyliśmy najbardziej. Kubacki i Żyła mieli realne szanse, by wskoczyć do pierwszej trójki konkursu, ale niestety obaj skoczyli krócej, niż w pierwszej serii, i spadli o kilka miejsc. Pierwszy z nich i tak miał małe powody do radości, bo był blisko poprawienia swojego najlepszego wyniku w karierze.

Jeśli zaś chodzi o ostatecznie rozstrzygnięcia, to mieliśmy małą niespodziankę. W swoim pierwszym skoku słabo spisał się Stefan Kraft i mimo 145 metrów osiągniętych w drugiej próbie nie powalczył o zwycięstwo. A konkurs sensacyjnie wygrał 34-letni Słoweniec Jernej Damjan, który w ostatnich dwóch latach nie potrafił zająć miejsca w czołowej dziesiątce konkursu PŚ. A dziś od razu uplasował się na pierwszym miejscu. Było to dla niego ósme w karierze podium, a pierwsze zwycięstwo w zawodach PŚ.

Ze znakomitej strony pokazali się też Niemcy i Norwegowie, którzy potwierdzili, że w tym sezonie spróbują odebrać Polsce Puchar Narodów. Spośród dziesięciu pierwszych zawodników konkursu aż siedmiu było narodowości norweskiej lub niemieckiej. A takie rozstrzygnięcia powodują, że zarówno w rywalizacji indywidualnej, jak i drużynowej, w najbliższych miesiącach czeka nas pasjonująca walka o najwyższe laury.

Najnowsze