Paweł Rumiński jest lepszy od Mike'a Tysona [ZDJĘCIA]

2016-11-10 8:42

Stoczył dwie zawodowe walki, ale łącznie w ringu spędził... 15 sekund. Paweł Rumiński (27 l., 2-0, 2 k.o.) z Legii Warszawa zaliczył taki start z profesjonalnym boksowaniem, jakiego mógłby pozazdrościć mu sam Mike Tyson.

W ubiegłą sobotę w Łomiankach w 9 sekund znokautował Czecha Feckę, przeprowadzając cudowną akcję, podczas której zmienił pozycję na mańkuta i wyprowadził piekielny lewy sierpowy. Jeszcze szybciej - bo w 6 sekund - rozprawił się w debiucie z Białorusinem Krapszylą i jest to jeden z najszybszych nokautów w historii boksu (szybszy był Bośniak Radivoje Kalaidzić, który w ubiegłym roku wygrał w 3 sekundy). - Nokauty to jest coś, z czego chcę być rozpoznawalny - deklaruje Rumiński boksujący w wadze super średniej (limit wagowy 76,2 kg).

Tak imponującego wejścia w zawodowstwo nie miał nawet Mike Tyson, który na znokautowanie pierwszych dwóch rywali o ujemnym bilansie (1-6) potrzebował w sumie 2 minut i 39 sekund (Rumiński 15 sekund). - Moim idolem jest jednak inny król nokautu, Giennadij Gołowkin - mówi nam Rumiński.

Boksem zainteresował się jako 13-latek. Pierwszy raz rękawice założył mu znany ze współpracy z Andrzejem Gmitrukiem Paweł Kłak. - To on zaszczepił we mnie miłość do boksu. Pamiętam, jak zrobiliśmy "tarczowanie" na boisku za szkołą. Byłem zaskoczony, bo wszystko przychodziło mi z łatwością. Cieszyłem się, że potrafię zrobić coś nowego - mówi pięściarz, który zanim trafił do Legii, trenował w Gwardii m.in. z Maciejem Sulęckim i Andrzejem Fonfarą. Marzyła mu się też kariera piłkarza, a w barwach stołecznego Drukarza został nawet królem strzelców jednego z turniejów. Ze względów finansowych musiał zrezygnować. Pomagał rodzicom w prowadzeniu straganu. - Jeździłem po warzywa i je sprzedawałem. Pomagałem i nadal pomagam rodzicom, jak tylko się da - tłumaczy Paweł.

Na zawodowstwo przeszedł późno, bo dopiero w wieku 27 lat. - Nie miałem wokół siebie odpowiednich ludzi, a lepiej poczekać niż wiązać się niewolniczym kontraktem z byle kim - mówi były podopieczny trenerów Łakomca, Rauby, Roli i Gajdy, którego promotorem jest Tomasz Stolarczyk z Legia Fight Club.

Kolejną walkę Rumiński stoczy prawdopodobnie w grudniu.

Najnowsze