- Przepiękne zwycięstwo Polki. Kasia jak drugi sportowiec Polski nałożyła żółtą koszulkę lidera TdF i dowiozła ją do końca – mówi „Super Expressowi” Lang. - Przed laty, gdy jeszcze nie ścigały się kobiety w tym wyścigu, Leszek Piasecki wygrał etap w Berlinie, a prezydenci Niemiec i Francji wręczyli Polakowi żółtą koszulkę. To było wielkie przeżycie. Tym bardziej cieszy wygrana Kasi, bo pamiętam ją, gdy była małą dziewczynką i wystartowała w Tour de Pologne junior, organizowanym przy okazji narodowego touru.
„Super Express”: - Do tego niesamowity był scenariusz wyścigu, który liczył 950 km, a Polka wygrywa z przewagą 4 sekund...
Czesław Lang: - Poziom kolarstwa tak się podniósł i wyrównał, bo przypomnę, że przed rokiem nasz Tour de Pologne wygrał Słoweniec Matej Mohorić z przewagą ...1 sekundy. Wielkie uznanie dla Kasi za to, że wytrzymała presję i morderczą walkę na ostatnim podjeździe.
"Katarzyna Wielka", Polka wygrała Tour de France o… 4 sekundy. „Ostatnie metry były najgorsze”
- Przed 3 tygodniami płakała, bo zajęła „dopiero” 8 miejsce w wyścigu na igrzyskach olimpijskich. W niedzielę płakała ze szczęścia. Chyba całe piękno sportu?
- Może właśnie brak medalu zmotywował ją przed TdF. Mam już swoje lata, trochę przeżyłem i myślę, że nic się nie dzieje bez przyczyny. W 1979 roku miałem wypadek podczas Wyścigu Pokoju, wybiłem rękę ze stawu barkowego i trafiłem do szpitala. To wywołało we mnie taką ambicję i sportową złość , że następny rok miałem najlepszy w karierze. Zdobyłem medal olimpijski, wygrywałem co chciałem i zainteresowały się mną grupy zawodowe. Być może, gdyby Kaśka zdobyła medal w Paryżu, to nie miałaby takiej koncentracji, chęci pokazania wszystkiego i nie wygrałaby TdF. Tak w życiu się dzieje, i dlatego w sporcie są zarówno łzy smutku i radości.
- Katarzyna Niewiadoma prześcignęła wynikami naszych kolarzy. Jest nieoficjalnym numerem 1 polskiego kolarstwa?
- Jeśli byśmy zrobili ranking na podstawie wyników to tak jest, ale wiadomo, że to są dwa różne światy. Mężczyźni inaczej się ścigają, różne są dystanse wyścigów, prędkości ścigania itd. Dlatego to jest nieporównywalne.
- Również jeśli chodzi o nagrody pieniężne. Niewiadoma otrzyma za wygranie TdF 50 tys. euro, a zwycięzca wśród mężczyzn 10 razy więcej. Nie za duża dysproporcja?
- Zależy jak na to patrzeć. Jeśli premie miałyby być takie same, to kobiety powinny przejechać taki sam dystans, tyle samo etapów, pokonać takie same góry. Nie chcę się wypowiadać jednoznacznie, pewnie byłbym za tym, żeby to bardziej wyrównać. Ale z drugiej strony kobieta ne może być mężczyzną, a mężczyzna kobietą, zawsze będą dwa światy.