Czwarty etap Tour de Pologne nie bez przyczyny nazywany jest odcinkiem "królewskim". Kolarze ścigają się bowiem wysoko w górach i ponad 150-kilometrowy dystans wymaga od nich wykazania się gigantyczną tężyzną fizyczną. W tym roku dodatkowo zawodnicy muszą mierzyć się z wielkim gorącem, gdyż w dniu rozgrywania zawodów, których start i meta zlokalizowane zostały w Bukowinie Tatrzańskiej, było ponad 30 stopni. To jednak nie odstraszyło elity światowego kolarstwa, aby zmierzyć się na najlepszym możliwym poziomie.
Niestety jednak nie wszystko obyło się bez problemów. Wąskie przejazdy i trudne podjazdy dały o sobie znać - na niespełna 70 kilometrów przed końcem etapu doszło do kraksy w peletonie. Ucierpiało kilku kolarzy w tym lider klasyfikacji generalnej, Richard Carapaz. Ekwadorczyk mocno się poobijał, ale zacisnął zęby i ruszył dalej. We wszystkim wziął udział także Polak - Tomasz Marczyński. W momencie wystąpienia problemu poprosił o pomo0c medyków nie będąc w stanie bez ich interwencji kontynuować wyścigu.