Ten etap kolarskiego touru Vuelta a Espana miał być jednym z wielu równie podobnych dni. Jak się okazuje, może być początkiem przykrej przygody dla jednego z Hiszpanów, którego mieszkanie znajdowało się na trasie kolejnego dnia zmagań. Podczas transmisji czujne oko kibiców zauważyło coś dziwnego na dachu bloku.
Kamery uchwyciły pokaźną plantację marihuany, co zainteresowało nie tylko kibiców, ale również... tamtejsze służby. Właściciel hodowli został bardzo szybko namierzony przez policję. Jak informuje Marca.com, mężczyzna może teraz trafić za kratki na co najmniej kilka lat.
Według hiszpańskiego prawa, za taki występek grozi mu od trzech do nawet sześciu lat więzienia. Co więcej, jego budżet może się poważnie uszczuplić. Przewidziana przez prawo grzywna może opiewać nawet na trzykrotność wartości posiadanego narkotyku. W tym przypadku suma może okazać się bardzo pokaźna.
We wtorek etap Vuelty wygrał Primoz Roglic z grupy Jumbo-Visma. Od tego momentu to on będzie nosił żółtą koszulkę lidera. Drugi na metę wjechał Nowozelandczyk Patrick Bevin z polskiego zespołu CCC-Team. Siódme miejsce w klasyfikacji generalnej zajmuje Polak, Rafał Majka, który awansował wczoraj z ósmej pozycji.