Ryszard Szurkowski chce stanąć na nogi!

i

Autor: ARCHIWUM Ryszard Szurkowski chce stanąć na nogi!

Lech Piasecki: Trener Szurkowski nigdy się nie podda! [WYWIAD]

2018-11-10 8:09

Ryszard Szurkowski (72 l.), który po wypadku i paraliżu walczy o powrót do zdrowia, był nie tylko jednym z najlepszych kolarzy w historii, ale i znakomitym trenerem. To on doprowadził Lecha Piaseckiego (57 l.) do mistrzostwa świata i zwycięstwa w Wyścigu Pokoju w 1985 roku. Dziś „Piasek” kibicuje swojemu mistrzowi. - Ryszard to urodzony zwycięzca. Teraz też wygra i nie tylko stanie na nogi, ale jeszcze pojeździmy razem na rowerach – wierzy Piasecki.

Super Express: - Kiedy dowiedział się pan o wypadku Ryszarda Szurkowskiego?

Lech Piasecki: - Jakiś czas temu. Środowisko kolarskie to wąskie grono i wieści szybko się rozeszły. Lada dzień go odwiedzę. Dotąd czekałem, aż stan Rysia na tyle się poprawi, że będzie mógł przyjmować gości. Dużo mu zawdzięczam, dzięki jego wskazówkom zostałem mistrzem świata. Kiedy w 1984 roku objął kadrę narodową w każdego z nas wstąpił nowy duch. Byliśmy gotowi nawet spać na rowerach, byle tylko go zadowolić.

- Był surowym szkoleniowcem?

- Nie pamiętam, żeby Ryszard na któregoś z nas podniósł głos. Nie musiał. To był nasz idol, heros w którego byliśmy wpatrzeni jak w obrazek. Przecież każdy z chłopaków od małego Kajtka marzył, żeby być Szurkowskim.

- Czego pana nauczył?


- Tego, że niemożliwe może się spełnić. Ryszard był trenerem jeżdżącym. Startował z nami w niektórych wyścigach. Pamiętam, jak w lutym 1985 roku braliśmy udział w mistrzostwach Bułgarii. Przewróciłem się wtedy w tunelu na kawałkach lodu, urwał mi się hamulec. Totalna masakra. Chciałem tylko dojechać do mety. W tym czasie uciekła peletonowi grupka kolarzy. Bez Polaków. Ryszard podjechał do mnie i rzucił: - Dawaj Piasek, gonimy ich. Siadłem mu na koło i doholował mnie do uciekającej grupy. A wtedy powiedział: - Masz wygrać! Tak natchnął mnie do walki, że nic się nie liczyło. I obolałe ciało i zepsuty rower. Wygrałem. To był dla nas przełom. Ryszard pokazał nam, że nie ma sytuacji bez wyjścia.


- Znając jego hart ducha i wolę walki, wierzy pan, że Szurkowski wróci do pełnej sprawności?

- Ryszard to urodzony zwycięzca. Jestem pewien, że ten najważniejszy i najtrudniejszy wyścig też wygra! On wie, że nie będzie to łatwa walka, że wymaga bardzo dużo czasu, wysiłku, cierpliwości i pieniędzy, ale na pewno się nie podda.

Najnowsze