"Super Express": - Czy już można panu składać gratulacje za zwycięstwo Alberto Contadora w tegorocznym Giro?
Oleg Tinkow: - Jestem bardzo szczęśliwy, że Alberto odzyskał różową koszulkę lidera wyścigu i wierzę, że nie odda jej już nikomu do końca walki na trasie. O klasie Hiszpana najlepiej świadczy fakt, że pierwsze miejsce w klasyfikacji stracił tylko na jeden dzień, a już na następnym etapie podczas finiszu, jadąc bez wsparcia, wygrał z pięcioma przeszkadzającymi mu rywalami.
Giro d'Italia: Jarosław Marycz zaliczył KOSZMARNY upadek. ZDJĘCIE
- Kilka tygodni temu Rafał Majka zapowiedział w "Super Expressie", że podczas Vuelta a Espana będzie o nim głośno...
- Mnie obiecał, że wygra ten wyścig! Trzymam go za słowo! Dobrze, że po słabszym początku sezonu wraca do wysokiej formy. Liczę, że dobrze zaprezentuje się w Tour de Suisse, a potem we Francji. Wielka Pętla będzie dla niego ostatnim przetarciem przed Vueltą, bo na ten start Rafał szykuje się przez cały sezon.
- Kiedy w ubiegłym roku Majka wygrał klasyfikację na najlepszego górala TdF i triumfował we Francji na dwóch etapach, obiecał pan, że sprezentuje mu luksusowego astona martina. Niech pan zdradzi, jaki prezent szykuje dla Rafała za zwycięstwo w Vuelcie?
- Spokojnie, najpierw niech w Hiszpanii wygra. A potem na pewno będzie zadowolony (śmiech).