Sprawozdanie z kontroli związku podpisano 30 września. Nie zostało ono jeszcze oficjalnie opublikowane, ale dziennikarze portalu SportoweFakty WP uzyskali dostęp do dokumentu. Ten powstał w związku z fatalną sytuacją organizacji, która od 1 października formalnie nie ma władz. Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu zobowiązało polskie związki do przeprowadzenia wyborów nowych władz do końca września 2021 r. Przyczyną takiego terminu była m.in. pandemia koronawirusa, która pokrzyżowała plany wyborcze np. piłkarskiej federacji. Większość dyscyplin dostosowała się do decyzji ministerstwa, jednak nie PZKol. Polskie kolarstwo wybierze nowego prezesa dopiero 6 listopada, a mandat poprzednich władz wygasł 30 września. Ponad miesiąc związek działa bez formalnych władz, a kontrolę w nim mógłby przejąć kurator. Tak się raczej nie stanie, gdyż ustalono termin zjazdu delegatów, choć to nie koniec problemów.
Spowodowała dramatyczną kraksę kolarzy. Staje przed sądem
PZKol zarządza dyscypliną, w której Polska odnosiła ostatnio międzynarodowe sukcesy. Między innymi Katarzyna Niewiadoma zdobyła upragniony medal mistrzostw świata
Sprawozdanie nie pozostawia złudzeń
Na ten moment nieznana jest nawet lista kandydatów ubiegających się o fotel prezesa PZKol. Termin ich zgłaszania minie 23 października, przynajmniej tak wynika ze statutu związku. Okazuje się, że wybory 6 listopada mimo wszystko mogą się nie odbyć. By wybrać nowe władze, delegaci muszą wcześniej udzielić absolutorium działaczom poprzedniej kadencji. Tymczasem Komisja Rewizyjna przygotowała sprawozdanie za lata 2016-2021, które ma przekonać do braku akceptacji pracy związku w badanym okresie. Przygotowano 28 stron A4, a każda z nich to dalszy ciąg wyliczanki o błędach i nieprzepisowych działaniach. Najbardziej szokujące są dane o potężnym zadłużeniu kolarskiego związku!
Maja Włoszczowska zakończyła karierę. Sportowiec czuje się młodszy niż jest
W styczniu 2018 r. obecny prezes, Krzysztof Golwiej, mówił w mediach o zadłużeniu wynoszącym 11 milionów złotych. Był on wówczas przewodniczącym Komisji Rewizyjnej, a następnie przejął władzę w PZKol. Nie dość, że przez niespełna cztery lata dług ten nie zmalał, to stał się on jeszcze większy! Co więcej, raport opiera się na danych z jesieni zeszłego roku. Przez te miesiące kwota mogła stać się jeszcze większa, ale aktualne liczby są tajemnicą. Choć nawet te zeszłoroczne są zatrważające.
Tor wybudowany, pieniądze przepadły
Największym wierzycielem PZKol jest firma Mostostal Puławy SA. Zajęła się ona budową toru kolarskiego w Pruszkowie, za co wciąż nie otrzymała ponad 5,2 miliona złotych! Do tego nagromadziły się odsetki, które wynoszą już ponad 6 milionów. Skromnie wygląda przy tych liczbach zaległość za koszty postępowania sądowego i komorniczego, która sięga ponad 160 tysięcy. Związek jest zadłużony u jednej firmy na ponad 11 milionów złotych, ale to nie koniec długów. Na długiej liście wierzycieli znajduje się 78 podmiotów, które albo mają już nakaz zapłaty, albo wciąż walczą w sądzie.
Zaatakowali kolarza maczetą! Mocne zdjęcia, wchodzisz na własną odpowiedzialność!
Na tej liście znajdują się m.in.: PGNiG Termika, PGE Obrót SA, Ministerstwo Sportu, Urząd Skarbowy, Marek Rutkiewicz [były reprezentant Polski – przyp.red.] i Zbigniew Szczepkowski [kolarz-olimpijczyk, zmarły w lutym 2019 r., postępowanie w jego sprawie zawieszono]. 78 firm i osób domaga się od związku niemal 5 milionów złotych. To daje łączną kwotę zadłużenia ok. 16 mln!