Andrea Guardini wyraźnie nie radził sobie na trasie wyścigu Paryż-Roubaix. Przez większość trasy jechał na jednej z końcowych pozycji. Wreszcie nie wytrzymał i poprosił szefów swojej ekipy UAE Team Emirates o możliwość wcześniejszego zjazdu z odcinka. Reakcja przełożonych była pozytywna i po jednej ze stref bufetowych kolarz opuścił trasę. Dostał także pozwolenie na powrót do bazy normalną drogą, która była krótsza.
Szlak, który obrał okazał się jednak wyjątkowo niefortunny. Guardini wjechał bowiem na... austostradę! Nie wiadomo czy nie znał przepisów, zakazujących poruszania się po takiej drodze rowerem, czy liczył na szczęście. Rajd skończył się interwencją policji, która zapakowała pojazd do bagażnika, a sportowiec został odtransportowany na posterunek, gdzie złożył wyjaśnienia. Wspólnie z funkcjonariuszami następnie obejrzał finisz wyścigu, który wygrał mistrz olimpijski Greg van Avermaet.