Orlando Magic - Filadelfia 76ers, mecz numer 1:
98:100 dla Filadelfii (25:27, 25:19, 29:19, 19:35)
Najlepszy gracz Orlando: Dwight Howard: 31 pkt, 16 zbiórek;
Najlepszy gracz 76ers: Andre Iguodala: 20 pkt, 8 asyst, 8 zbiórek
Marcin Gortat: Trzy pytania prosto z szatni
Gracz meczu?
Dwight Howard. Grał na swoim wysokim poziomie i był chyba jedynym zawodnikiem, który zaprezentował się dobrze i nie zawiódł nie tylko w ataku, ale również i w obronie. Dlatego zdecydowanie wybrałbym Dwighta".
Jak grałem?
Byłem na boisku około 10 minut i niczym szczególnym się nie wyróżniłem. Myślę, że oprócz jednej czy drugiej sytuacji, gdzie być może mógłbym zagrać troszeczkę lepiej, pomagając koledze w ataku, to zaprezentowałem się poprawnie. Nie miałem zbyt dużego wpływu na wynik naszego zespołu, a dałem zmianę, która pozwoliła na to, żeby Dwight odpoczął i złapał siły na końcowe minuty".
Cytat meczu?
Na pewno powiedzenie trenera Stana Van Gundy po tym jak Anthony Johnson wsadził piłkę nad Theo Ratliffem z 76ers. Wyskoczyłem podekscytowany na parkiet, troszkę za daleko opuściłem ławkę rezerwowych, stając prawie na logo naszego zespołu, tuż przy koszu. Cytat trenera był krótki: "Marcin, co ty cholera (było trochę mocniejsze słowo) tutaj robisz, spadaj (znowu mocniejsze słowo) na ławkę, bo dostaniesz technicznego." Cały zespół się z tego śmiał..."