Kadra na Eurobasket bez Marcina Gortata!

2011-08-11 5:00

Przez bezwzględnego menedżera nie udało się znaleźć kompromisu w sprawieubezpieczenia najlepszego polskiego koszykarza na mistrzostwa Europy. W rozpoczynającym się 31 sierpnia Eurobaskiecie na Litwie biało-czerwoni będą musieli sobie radzić bez największej gwiazdy, Marcina Gortata (27 l.)!

Polski środkowy Phoenix Suns chciał wzmocnić młody zespół narodowy w związku z przerwą w rozgrywkach NBA z powodu lokautu. - Chcę być liderem tej drużyny i pomóc młodszym kolegom - zapowiadał ambitnie po przyjeździe do Polski na początku lipca.

Gdy kilka dni temu Gortat dołączył do kadry, pojechał nawet na mecze kontrolne na Cypr, żeby być z kolegami, ale wciąż nie mógł grać. I nie pojedzie na Litwę, bo na przeszkodzie stanęła kwestia ubezpieczenia.

Gortat ma zagwarantowane w NBA jeszcze trzy lata z pięcioletniego kontraktu, który podpisał w 2009 r. z Orlando Magic (w grudniu 2010 r. Polak przeszedł do Phoenix i te zobowiązania realizuje nowy klub). Wartość umowy polskiego środkowego w trzech najbliższych sezonach to 21,8 mln dolarów. To kwota, jaka musi być ubezpieczona na wypadek urazu zawodnika.

Polisa miała kosztować ok. miliona złotych i Polski Związek Koszykówki był przygotowany na ten wydatek. Agent Gortata Guy Zucker postawił jednak dodatkowe warunki, jak się okazało - nie do spełnienia dla związku.

 

Od tego po prostu nie da się ubezpieczyć

- Gdyby lokaut w NBA skończył się na przykład 1 grudnia, a Marcin leczył wtedy uraz i stwierdził, że może dołączyć do drużyny Phoenix dopiero za miesiąc, to w myśl normalnych zapisów polisy ubezpieczeniowej otrzymywałby odszkodowanie ponad 80 tys. dolarów za każdy nierozegrany mecz - tłumaczy "Super Expressowi" prezes PZKosz Grzegorz Bachański (39 l.).

Agent Gortata chce jednak, by ubezpieczony był także przypadek, gdy w takich okolicznościach klub rozwiązuje z graczem kontrakt. - Problem w tym, że fizycznie nie ma możliwości zawarcia polisy z takim zapisem, a z tego co wiemy, inni zawodnicy NBA jej nie mają. W ich przypadku zapewne agenci nie obawiają się tak daleko posuniętych działań właścicieli klubów. Światowa federacja FIBA poinformowała nas, że od tego przypadku po prostu nie da się ubezpieczyć - dodaje szef PZKosz.

Działacze koszykarskiej centrali i agent Gortata dali sobie jeszcze w środę czas na ostateczną decyzję, ale wczoraj po południu nic nie wskazywało, że dojdzie do kompromisu.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze