Kobe Bryant już miał POGRZEB! Wyjątkowo skromna uroczystość, polało się morze łez
JWa
2020-02-127:18
Czy ten artykuł był ciekawy? Podziel się nim!
Kobe Bryant miał już prywatny pogrzeb. W uroczystości wzięli udział najbliżsi koszykarza, który zmarł tragicznie w wypadku helikoptera w Kalifornii 26 stycznia. Podczas gdy kibice oczekują na szansę pożegnania swojego idola, jego rodzina jest już po znacznie bardziej kameralnym pogrzebie. Odbył się on 7 lutego na cmentarzu Pacific View Memorial Park w Corona del Mar.
Oficjalnie Kobe Bryant zostanie pożegnany przez tłumy 24 lutego wraz z ośmioma innymi tragicznie zmarłymi w wypadku helikoptera, do którego doszło w Kalifornii 26 stycznia. Jednak według "The Sun" 7 lutego odbyła się prywatna uroczystość dla rodziny koszykarza. Najbliżsi legendy zgromadzili się na cmentarzu Pacific View Memorial Park w Corona del Mar, gdzie pochowany został zarówno Kobe Bryant, jak i jego córeczka 13-letnia Gianna. Informator brytyjskiego dziennika przekazał, że żona sportowej ikony chciała skromnego pogrzebu, by w kameralnym grobie pożegnać ukochanych członków rodziny. - Vanessa i najbliższa rodzina chcieli prywatnej ceremonii, by w wąskim gronie opłakiwać stratę Kobego i Gianny - powiedziała osoba z bliskiego otoczenia.
Choć od katastrofy mijają kolejne dni, to najbliżsi wciąż nie mogą się pogodzić z myślą, że Kobe Bryant nie żyje. Informator "The Sun" przyznał, że uroczystość, o której mowa przebiegła w ciężkiej atmosferze. - Ceremonia była dla wszystkich bardzo trudna. Wciąż nie jest im łatwo zrozumieć, że stracili dwie tak ważne osoby w ich życiu - cytuje jego wypowiedź angielski dziennik.
Nie zmienia to planów względem wielkiego, uroczystego pogrzebu legendy Los Angeles Lakers. Kobe Bryant i inne ofiary zostaną pożegnane w hali Staples Center. W "Faktach" TVN-u o wydarzeniu opowiadał Marcin Gortat. - To będzie naprawdę ogromne wydarzenie. Odchodzi jeden z najwspanialszych sportowców na świecie. Z pewnością przyjedzie mnóstwo ludzi. Miasto będzie sparaliżowane. Kobe był kimś więcej niż tylko koszykarzem czy sportowcem - skomentował łodzianin znany z występów w NBA.
Do katastrofy helikoptera w Kalifornii doszło 26 stycznia w godzinach wieczornych polskiego czasu. Sprawa jest wciąż badana przez śledczych z FBI. Wiadomo, że w momencie katastrofy na miejscu panowały bardzo trudne warunki, a gęsta mgła mocno ograniczała widoczność. Pilot feralnego lotu otrzymał specjalną zgodę na jego przeprowadzenie, podczas gdy wiele maszyn w okolicy zostało uziemionych.