"Super Express": - Jak forma przed nowym sezonem?
Marcin Gortat: - Z dnia na dzień coraz lepsza, choć przyznam, że jestem nieco zmęczony, bardzo intensywnie trenujemy, po cztery godziny dziennie.
- Ponoć czasami wasze treningi zamieniają się w zapasy...
- Tak było kilka dni temu. Po jednym z treningów Josh Harrellson miał przecięty łuk brwiowy nad lewym okiem. Ale był to nieszczęśliwy wypadek. Mojej winy w tym było może 50 proc. Popchnąłem innego zawodnika, który niechcący go uderzył.
Zobacz: Marcin Gortat WULGARNIE odpowiedział kibicowi: SR...M na twoją opinię!
- Jakie zadania będziesz miał w tym roku na parkiecie?
- Takie jak w ubiegłych lata, będę musiał znaleźć otwarte miejsce na parkiecie i trafiać do kosza.
- Na dzisiejszym treningu gośćmi były dzieci. Jak ważne są dla ciebie takie spotkania?
- Bardzo ważne, ale wolałbym, aby nie odbywały się po czterogodzinnym treningu, kiedy jestem zbyt zmęczony, żeby z trzystoma dziećmi porozmawiać. Spotkania z dziećmi w Polsce są dla mnie jeszcze bardziej istotne. Tam działam od lat w zakresie edukacji sportowej, staramy się powoli wprowadzać w życie amerykański system.
- Czy twój kolega z reprezentacji Polski Adam Waczyński zagra w NBA?
- (śmiech) To nie jest jeszcze potwierdzone, porozmawiamy o tym za rok...
- A kiedy będziemy mogli porozmawiać o twojej dalszej grze w kadrze Polski?
- W styczniu mnie o to zapytajcie, dziś tego nie wiem. Nie chcę się żegnać, a później wracać.
Polecamy: Zbigniew Bródka znów ogoli rywali!? [ZDJĘCIA]
- A trener kadry powinien odejść?
- Nie, w żadnym wypadku, jest bardzo dobrym szkoleniowcem.
- Posiwiałeś coś przez ten ostatni, rok. Masz tak dużo stresów?
- (śmiech) Lata biegną, mam kolejny rok na karku.
- Ubiegły sezon rozpocząłeś z irokezem na głowie, ten - z brodą, będzie jeszcze dłuższa?
- Tak, będzie jeszcze rosła aż do kolan (śmiech).