"Super Express": - Zostaniesz w Polsce na EURO?
Marcin Gortat: - Nie, po sezonie staram się unikać tłumów, chcę trochę odpocząć, mieć spokój. Na EURO będzie to niemożliwe.
- Eksperci oceniają, że jesteś w pierwszej dziesiątce najlepszych centrów NBA. A ty jak sądzisz?
- Myślę, że na pewno jestem w pierwszej dziesiątce, są nawet tacy, którzy mnie umieszczają w pierwszej piątce. W nadchodzącym sezonie będę się starał udowodnić, że zasługuję na to miejsce w pierwszej piątce. A marzę, aby kiedyś zostać najlepszym centrem w NBA. Ale przede mną jest jeszcze dużo pracy.
- Spekuluje się, że Steve Nash może odejść z Suns. Może oddałbyś mu część pieniędzy ze swego kontraktu, aby nadal grał z tobą.
- (śmiech) To tak nie działa w NBA, że odda się komuś pieniądze z kontraktu. Zresztą, uważam, że Nash zostanie w naszej drużynie.
- Co będziesz robił na urlopie?
- Będę robił rzeczy, na które w trakcie sezonu nie miałem czasu. Częściej będę z rodziną, będę się wygrzewał przy basenie, pływał, opalał i oczywiście trenował w Orlando, głównie nad grą tyłem do kosza. Muszę także poprawić zasięg rzutów z półdystansu. Będę również pracował nad sprawnością fizyczną, chcę jeszcze bardziej wzmocnić nogi, nabrać kilka kilogramów masy mięśniowej.
- Zrobisz sobie jakieś bajeczne wakacje?
- Raczej nie. W trakcie sezonu wyjeżdżałem 33 razy i mam dosyć podróży, najchętniej czas wolny spędzam w domu.
- Kto awansuje do finałów NBA?
- Miami Heat i San Antonio Spurs. A w finale górą będzie San Antonio, gdyż to lepiej poukładany, zgrany zespół. Do tego mają najlepszego trenera w NBA i trzech wspaniałych liderów w drużynie.
- Poza tym może coś nowego u ciebie?
- Niedawno kupiłem sobie łuk i strzelam z niego. Chcę zostać drugim Robin Hoodem.
- Powodzenia. marcin Gortat
- zarabia rocznie 13 mln 600 tys. złotych
- w rankingu "Złotej Setki" za rok 2011 zajął 2. miejsce
- jeździ swoim ulubionym BMW M5, w garażu ma też mercedesa S65 AMG i ferrari 599 GTB
- jedną z największych inwestycji Gortata w ostatnich latach było kupno domu w Isleworth pod Orlando