Polak trafił do Clippers latem, na drodze wymiany z Washington Wizards. Drużyna z LA potrzebowała doświadczonego środkowego w miejsce dotychczasowego numeru 1, DeAndre Jordana, który przeniósł się do Dallas Mavericks. Gortatowi po tym sezonie kończy się 5-letni kontrakt, a poza tym nie czuł się idealnie w systemie gry „Czarodziejów” – były więc wszelkie przesłanki ku temu, że zmieni klub.
W meczach przedsezonowych Polak wychodził w pierwszej piątce. Nie zagrał we wszystkich pięciu spotkaniach, w jednym odpoczywał. Clippers jako jedna z dwóch drużyn NBA wygrała komplet meczów sparingowych.
Jak jest oceniany Polak tuż przed startem sezonu? Cenzurkę wystawił łodzianinowi portal clipsnation.com zajmujący się na co dzień ekipą LA Clippers. Zwrócono przede wszystkim uwagę na to jak odpornym na urazy graczem jest Polak i jak rzadko opuszcza mecze. Porównując go pod tym względem z poprzednikiem, DeAndre Jordanem, wskazano jednak pewne niedostatki gry Gortata.
„Brakuje mu szybkości, atletyzmu i waleczności w obronie. (…) Jego styl gry nie sprawia, że rywale muszą zmieniać taktykę w taki sposób jak to robili przeciwko Jordanowi. W ataku nie będzie najbardziej porywającym koszykarzem na parkiecie. (…) Jest tradycyjnym typem środkowego, lubiącego pozostawać pod koszem, bić się o pozycję i zaliczać punkty bez fanfar. Brakuje mu finezji i nie dysponuje wielkim arsenałem ruchów w grze podkoszowej, niemniej robi swoje”.
Dodano, że Gortat znany jest ze znakomitego stawiania zasłon partnerom, co przyda się szybkim i młodym niskim graczom Clippers. Skwitowano, że ze względu na grę w starym, coraz bardziej niemodnym w NBA stylu, bardzo prawdopodobne jest, iż polski środkowy będzie otrzymywał jeszcze mniej minut na parkiecie niż ostatnio w Wizards, gdzie jego obecność na boisku już była ograniczana.