Marcin Gortat: Nie miałem w ogóle świąt WYWIAD

2012-04-10 17:03

Świąteczne lenistwo nie dla Marcina Gortata (28 l.). W Wielką Sobotę polski środkowy Phoenix Suns rzucił 14 punktów, zebrał 9 piłek i miał 4 bloki w wygranym 125:105 meczu z LA Lakers. A już w poniedziałkową noc był w Minnesocie, gdzie walczył z Timberwolves.

"Super Express": - Jak ci się żyje w Phoenix?

Marcin Gortat: - Bardzo dobrze. Mieszkam blisko hali, zadomowiłem się i mam nadzieję, że spędzę tu dobrych kilka lat. Są tu polskie sklepy, restauracje, szkoły i kościoły.

- Ale podobno nie ma twoich ulubionych amerykańskich pączków..

- To fakt, niedawno zamknęli ostatni sklep z nimi. Na szczęście w polskich sklepach są nasze pyszne pączki. Z powodzeniem zastępują amerykańskie.

- Jak spędziłeś święta?

- Nie miałem ich wcale. Albo w tym czasie rozgrywaliśmy mecze, albo byliśmy w podróży. Z kolegami z drużyny nie mieliśmy nawet wspólnego śniadania świątecznego. Miło wspominam czas, kiedy kilka lat temu w czasie świąt spotkałem się z Tomkiem Adamkiem i podzieliliśmy się jajkiem. Niestety, w tym roku nie było na to szans. Brakowało mi polskiej Wielkanocy, bo zawsze ten czas spędzałem z rodziną przy obfitym śniadaniu. Moją ulubioną świąteczną potrawą jest biała kiełbasa, mogłem ją jeść kilogramami.

- Na co ci własna telewizja?

- Projekt telewizji internetowej www.gortattv.pl powstał rok temu. W jego realizacji pomogli mi ludzie z mojej fundacji. Chciałem pokazać przeciętnemu kibicowi, jak wygląda życie w NBA od szatni. Będziemy także pokazywać treningi dla młodych zawodników, a także filmy z bankietów i imprez z kibicami.

- Phoenix jest na 9. miejscu w tabeli Konferencji Zachodniej. Zagracie w play-off? (awansuje 8 zespołów)

- To moje wielkie marzenie, ale wiem na ten temat tyle samo, co każdy kibic oglądający nasze mecze. Nie mam kryształowej kuli, w której czytam przyszłość (śmiech).

- Ale zawsze możesz przewidzieć, kto zostanie mistrzem NBA.

- Myślę, że Miami Heat.

Najnowsze