Marcin Gortat

i

Autor: Eastnews Marcin Gortat

Marcin Gortat zadebiutował w Washington Wizards [WIDEO]

2013-10-31 9:03

Marcin Gortat ma już za sobą debiut w nowej drużynie w NBA – Washington Wizards. W wyjazdowym meczu z Detroit Pistons „Czarodzieje” z Polakiem w składzie ulegli 102:113, a łodzianin zaliczył 9 pkt. i 9 zbiórek w ciągu 17 minut gry.

Polak, który odbył przez tym spotkaniem raptem trzy treningi z Wizards, nie wyszedł w pierwszej piątce. W roli środkowego numer jeden wystąpił Brazylijczyk Nene. Gortat pojawił się na placu pod koniec pierwszej kwarty.

Jego obecność na parkiecie, choć niezbyt długa, sporo dała zespołowi. W drugiej połowie Wizards przegrywali bowiem już 15 punktami, a po efektownej akcji Polaka różnica zmalała do 4 pkt. niespełna 8 minut przed końcem. Potem Wizards byli jednak wyraźnie słabsi od Pistons, mimo że starali się jak mogli Trevor Ariza (28 pkt. i 10 zbiórek) i John Wall (20 pkt. i 11 asyst). Gości dobiły akcje weterana Chaunceya Billupsa, który zdobył 10 pkt. w ostatniej kwarcie.

- Jestem wdzięczny, że miałem możliwość wyjścia na boisko - skomentował Gortat. - Będę starał się pomagać jak tylko się da. To dobry zespół, który musi grać twardo od pierwszej minuty. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu będzie lepiej.

Gortat przyznał, że chciał w Wizards wrócić do swojego ulubionego numeru 13 na koszulce, ale ten jest zajęty przez Kevina Seraphina. Pozostał zatem przy czwórce, z którą grał w Phoenix Suns.

Wypowiedź Gortata po meczu (w języku angielskim):

- Cieszę się, że miałem okazję wystąpić, staram się pomóc drużynie jak tylko to możliwe - powiedział Polak. - Popełniłem wiele błędów w obronie. Wydaje mi się, że zepsułem tylko jedną zagrywkę zespołu, w zasadzie znałem każde ustawienie taktyczne i to było pożyteczne z mojego punktu widzenia. Jednak w defensywie popsułem kilka akcji, pozwoliłem na zbyt wiele wejść rywali pod kosz, nie byłem dość skoncentrowany. To były proste błędy, byłem zbyt rozgorączkowany. Na pewno się poprawię. Wiemy, że mamy dobry zespół. Musimy być gotowi do walki od pierwszego gwizdka. Kilka rzeczy się udało, w następnym meczu powinno być jeszcze lepiej. Musimy się uczyć na błędach i wyciągnąć wnioski z pierwszej porażki. Rywale mieli wysoki skład ze znakomitym, szybkim rozgrywającym. Musimy umieć grać przeciwko takim przeciwnikom. Trzeba też lepiej rozciągać grę, szukać szans w rzutach z dystansu, co dzisiaj nam nie szło dobrze. To jest do poprawy następnym razem.

Najnowsze