Adrianna Sułek (23 l.) w fantastycznym stylu wywalczyła srebrny medal w pięcioboju, a potem Ewa Swoboda (25 l.) liczyła nawet na złoto w biegu na 60 metrów. Niestety skończyło się na pechowym 4. miejscu. Halowe mistrzostwa świata w lekkoatletyce w Belgradzie rozpoczęły się dla nas słodko-gorzko.
Swoboda przystępowała do mistrzostw świata jako liderka światowych list 2022 z fantastycznym wynikiem 6,99 s, który jest jednocześnie jej rekordem życiowym.
- Nie założyłam sobie żadnego celu na Belgrad. Chcę pobiec jak najszybciej, dać to, co mam w nogach – mówiła „Super Expressowi” przed zawodami. Eliminacje i półfinał przeszła bez problemów, a w finale pobiegła w czasie 7,04 s i zajęła 4. miejsce.
HMŚ Belgrad WYNIKI: Fenomenalny występ i srebro Adrianny Sułek, ogromny pech Ewy Swobody
Z kolei Sułek również przystępowała do tych zawodów w roli tegorocznej liderki list światowych. To zaskoczenie, bo przecież jeszcze niedawno nawet nie mogła marzyć o najwyższych pozycjach. W Belgradzie od początku „kręciła się” wokół medalu. Pobiła dwa rekordy życiowe (w dal i na 800 m) i wyrównała trzeci (wzwyż). Po dwóch konkurencjach była nawet na prowadzeniu. Ostatecznie wylądowała na świetnym drugim miejscu, za Belgijką Noor Vindts. Wynikiem 4851 pkt pobiła też 24-letni rekord Polski Urszuli Włodarczyk, starszy o rok od Adrianny.
Adrianna Sułek po zawodach przyznała, że medal dedykuje zmarłemu trenerowi Wiesławowi Czapiewskiemu (1960-2019), który 23 lata temu doprowadził Sebastiana Chmarę do złotego medalu w siedmioboju w halowych MŚ w Maebashi. Cztery tygodnie przed przyjściem na świat Adrianny.
- Trener byłby na pewno ze mnie dumny. Wiele mu zawdzięczam. Ten medal jest dla niego - powiedziała srebrna medalistka mistrzostw świata.
Od pół roku utalentowana wieloboistka, z pochodzenia bydgoszczanka, ćwiczy w Warszawie pod okiem trenera Marka Rzepki (43 l.).
Konrad Bukowiecki dla "Super Expressu": Dorosłem jako facet i wypadało ułożyć sobie życie