Podobnie jak w przypadku Justyny Święty-Ersetic, Angelice Cichockiej wiek nie przeszkadza, a być może nawet pomaga. W jej bieganiu widać ogromne doświadczenie i determinację.
- Rzeczywiście, w tym sezonie jest szybko. Treningi pokazują, że jestem szybka, a w takich imprezach jak mistrzostwa świata na pewno szybkość się przydaje. – podkreśla Cichocka, którą wspiera jej fanklub.
- To, że moi przyjaciele się zebrali i przyjechali do Torunia, to była dla mnie ogromna niespodzianka. Planowali wyjazd nad morze do Ustki, ja mówiłam, że super, jedźcie, ja mam mistrzostwa Polski. A oni się zebrali i przyjechali do Torunia. Zrobili baner, miałam super niespodziankę. Dali mi też superemocje. To było przed moimi urodzinami, więc mogę powiedzieć, że miałam najlepsze urodziny w życiu – opowiada „Super Expressowi”.
Przeczytaj także: HMŚ Belgrad 2022: Program mistrzostw świata w lekkoatletyce. Kiedy startują Polacy? TERMINARZ, DATY HMŚ w Belgradzie
Poprzedni rok był dla Cichockiej bardzo trudny. Zaczęło się wprawdzie dobrze, bo zdobyła srebro na halowych mistrzostwach Polski i brąz halowych mistrzostw Europy na 800 metrów, ale potem pojawiły się problemy zdrowotne przez które musiała odpuścić wyjazd na igrzyska olimpijskie do Tokio. Teraz jednak wraca stara-dobra Cichocka. - Wróciła stara radosna Angie. Czuję, że po prostu idzie pod butem. To od razu czuć – zaznacza Cichocka, która ma już plan na biegi podczas halowych mistrzostw świata w Belgradzie.
- Krok numer jeden to przejść przez eliminacje. Na mistrzostwach świata największa trudność jest taka, że nie ma biegów półfinałowych. Wolę biegać półfinały, bo po prostu jestem wytrzymała. Biegi eliminacyjne będą naprawdę mocne, a poziom w tym roku jest wysoki. Muszę wspiąć się na wyżyny i zrobić życiówkę, żeby awansować do finału. A finał to jest bajlando, ostro od początku, nikt nie kalkuluje. Moje marzenie to znaleźć się w tym finale – zaznacza Cichocka.
Zobacz też: Konrad Bukowiecki dla "Super Expressu": Dorosłem jako facet i wypadało ułożyć sobie życie